Masowe zwolnienia w regionie. Pracownicy Pesy i Drumetu na bruk?

W Pesie pracę stracą osoby, zatrudnione przy produkcji jej pojazdów oraz naprawie wagonów i lokomotyw. W sumie dziesięć procent załogi.

- W marcu i kwietniu zwolnimy tylko tych, dla których nie mamy teraz pracy - mówi Michał Żurowski, rzecznik Pesy. Tłumaczy, że redukcja etatów to efekt mniejszej liczby zamówień: - Firmy i instytucje wstrzymują się z inwestowaniem w tabor lub dopiero ogłaszają przetargi na budowę lub naprawę lokomotyw i wagonów.

Michał Żurowski podaje przykład: - W 2008 roku PKP Przewozy Regionalne i PKP Intercity w ramach przetargów zleciły w całej Polsce wyremontowanie 1016 wagonów. Do nas trafiła jedna trzecia zamówień. W tym roku obaj przewoźnicy dopiero ogłosili przetargi i to na naprawę zaledwie 348 wagonów. Nawet jeżeli otrzymamy zlecenia na remont 30 procent z nich, będzie to znacznie mniej niż w poprzednich latach.

Mimo mniejszej liczby zamówień, sytuacja bydgoskiej firmy nie jest zła. Ostatnio podpisała kontrakt z włoskimi kolejami. Ma wyprodukować dwa pociągi, które będą kursować w okolicach Mediolanu.

- Nie ma dramatu. Liczymy, że utrzymamy nasz ubiegłoroczny wynik finansowy. Mieliśmy wówczas 700 mln zł dochodu - mówi Michał Żurowski i dodaje optymistycznie: - Bardzo możliwe, że za kilka miesięcy lub rok będziemy ponownie zatrudniać. Przecież w końcu muszą zostać uruchomione fundusze unijne, a firmy i instytucje mogą ogłosić kolejne przetargi. Jak pojawią się zamówienia, będą potrzebni pracownicy.

Mieszkańcy innych miast regionu również obawiają się o swoje miejsca pracy.
Do Powiatowego Urzędu Pracy we Włocławku nie wpłynęła informacja o planowanych zwolnieniach grupowych. Nie wiadomo jednak, jaki będzie los około 900 osób zatrudnionych w fabryce Drumet, gdzie pod koniec lutego wstrzymano produkcję. W czwartek sąd ma ogłosić upadłość firmy. Drumet zostanie wystawiony na sprzedaż.

Toruński "pośredniak" otrzymał zgłoszenie, że zatrudnienie ma stracić 255 pracowników firmy Merinotex. Powodem jest upadłość zakładu. Zwolnionych ma zostać również 23 toruńskich pocztowców oraz pięć osób, zatrudnionych w banku BPH.

Cięcie etatów nie ominie i innych zawodów. Miejski Zakład Komunikacji w Grudziądzu chce zwolnić blisko 50 osób. Będą to głównie kierowcy autobusów (36 osób). Wypowiedzeń mogą się też spodziewać pracownicy zaplecza warsztatowego oraz administracji. Zwolnienia to efekt przetargu na obsługę czterech linii autobusowych. Miejska spółka go przegrała.

Nie wiadomo czy zwolnionych pracowników MZK zatrudni nowy przewoźnik, czyli firma "Veolia". Kierowców poszukuje grudziądzki PKS.

Powiatowy Urząd Pracy w Chojnicach nie otrzymał dotąd żadnych informacji na temat zwolnień grupowych w regionie. Wcześniej kłopoty miała firma Gabi, ale ostatecznie sobie poradziła.

Bezrobocie może się zwiększać, nawet gdy firmy nie będą grupowo zwalniać pracowników. Jak to możliwe? Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszcz, wyjaśnia: - Kończą się umowy o pracę na czas określony. Firmy ich nie przedłużają i w ten sposób zmniejszają zatrudnienie. A o tym nie muszą nas już informować.