Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Zenon szantażowany; kontrowersyjne zdjęcia krążą po Mogilnie

Roman Laudański
- Dasz dwadzieścia tysięcy złotych albo będziesz miał kłopoty - usłyszał w słuchawce proboszcz z Mogilna. Nie dał. Teraz w internecie krążą jego roznegliżowane zdjęcia.

Huczy już o nich całe Mogilno. - Być może jest coś na rzeczy - zastanawia się jeden z mieszkańców. - Podobno ksiądz lubi wypić, ale pijanego nikt go nie widział.
- To dobry gospodarz - broni go zagadnięty parafianin. - Wyremontował otoczenie kościoła. - I pobożny jest - dorzuca parafianka. - Szerzy kult maryjny.
- Albo te zdjęcia są fałszywe i ktoś chce zniszczyć księdza Zenona, albo prawdziwe.

Trzeba to wyjaśnić - stwierdza nasz informator. - Ostatnio maile z fotkami trafiły między innymi do szkół w powiecie mogileńskim, młodzież ma je w komórkach.

Na dwóch zdjęciach proboszcz (oczy przesłania czarny prostokąt) siedzi w negliżu za stołem zastawionym puszkami z piwem. Coś pije. W kadrze widać jeszcze męską nogę. Trzecie zdjęcie to zbliżenie męskich genitaliów. W załączonym w mailu tekście ktoś oskarża księdza, że "zapewne lubi nie tylko imprezować. Chcesz ostrzejsze zdjęcia to napisz." Taka przesyłka trafiła m.in. do okolicznych szkół i urzędów oraz parafii w Mogilnie, Dąbrowie, Niestronnie, Kwieciszewie oraz Sekretariatu Prymasa Polski, Trybunału i Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie.

Zapłacisz, albo...

Ksiądz Zenon Lewandowski jest proboszczem mogileńskiej parafii pw. św. Jakuba Apostoła. Początków tej kłopotliwej sprawy upatruje w konflikcie z mężczyznami, którzy remontowali plebanię.

- Przyjąłem ich pod swój dach, mieszkali na plebanii - opowiada ksiądz Lewandowski. - Umowa była słowna, ale za wynagrodzeniem. W tym czasie pojechałem do Bydgoszczy na operację, nie doglądałem prac. Po powrocie nie byłem zadowolony z efektów. Powiedziałem im to. Później doszło do wyzwisk, obrazy Kościoła. Nie mogłem tego tolerować, podziękowałem im za pracę. Rano zrobiłem im jeszcze śniadanie, ale nie mieli odwagi zjeść.

Po kilku dniach ktoś zadzwonił do księdza. - Powiedział, że ma kompromitujące mnie zdjęcia i jeśli nie zapłacę 20 tys. zł to będę mocno żałował - relacjonuje proboszcz. - Poznałem głos. I za co to?! Za dobro, które okazałem? Nie mam nic sobie do zarzucenia, nikogo nie skrzywdziłem, a tu taka czarna niewdzięczność. Dopiero później zauważyłem, że zginął z plebanii mój aparat fotograficzny. Prokuratury od razu nie zawiadomiłem, bo myślałem, że ta próba szantażu to była sytuacja jednorazowa.

A zdjęcie? - Powiem z bólem serca: było lato, stawiałem im piwo, sam też wypiłem, nie żebym stronił, ale nie mam problemu z piciem. O wszystkim rozmawiałem z księdzem arcybiskupem, współczuł mi. Od 35 lat jestem księdzem, przeżyłem już różne rzeczy i tragedie - w pożarze spalili się moi rodzice, ale coś takiego? Za co? To będzie we mnie siedziało do końca życia. Jestem księdzem i muszę przebaczać.

Z biskupem o szantażu

Maile ze zdjęciami trafiły też do mogileńskiego klasztoru. Ksiądz Andrzej Panasiuk, proboszcz parafii św. Jana Apostoła, dziekan dekanatu mogileńskiego przypomina sobie, że ksiądz Zenon nie miał na tych fotografiach przysłoniętej twarzy.

- Jako dziekan zwróciłem się do biskupa - mówi ks. Panasiuk. - Ksiądz arcybiskup Muszyński spotkał się z księdzem Lewandowskim, rozmawiali o szantażu. Zdanie księdza arcybiskupa było jednoznaczne: nie wchodzić w żadne układy z tymi ludźmi.

Kto zajmie się sprawą?

Sprawę bada mogileńska policja. - Zbieramy materiały dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, ale trudno operować jakimikolwiek nazwiskami, bo materiały są bardzo skromne. Jako komenda nie byliśmy adresatem tej przesyłki - tłumaczy młodszy inspektor Marek Jankowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Mogilnie. - Na zdjęciach przedstawiających mężczyznę nie można dopatrzeć się żadnego przestępczego zachowania.
Komendant przypomina, że internet stał się miejscem porachunków. I może ktoś się chce na księdzu za coś odegrać?

Przed miesiącem ks. Lewandowski złożył też zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa szantażu i kradzieży aparatu fotograficznego w chojnickiej (stąd - jego zdaniem - pochodzi domniemany szantażysta - przyp. Lau.) komendzie policji i prokuraturze. Chojnicka prokuratura przesłała dokumenty do prokuratury w Mogilnie, a Mogilno uważa, że sprawą powinni się zająć prokuratorzy z Chojnic. Tak zwany spór o "właściwość" ma wyjaśnić Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy, do której w czwartek wpłynęły akta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska