Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa wojskowego śmigłowca. Jeden z pilotów nie żyje

Anna Nowicka
Na zdjęciu: żołnierze udają się w miejsce katastrofy
Na zdjęciu: żołnierze udają się w miejsce katastrofy fot. Lech Kamiński
Nie żyje drugi pilot załogi wojskowego śmigłowca Mi-24 z 49. Pułku Śmigłowców Bojowych z Pruszcza Gdańskiego, który spadł w piątek późnym wieczorem koło Inowrocławia.
Infografika Jerzy Gliszczyński
Infografika Jerzy Gliszczyński

Infografika Jerzy Gliszczyński

Maszyna, która wykonywała nocne loty szkoleniowe przed misją w Afganistanie, spadła z wysokości około 200 m. Śmigłowiec po upadku nie zapalił się.

Udało nam się dotrzeć do szczegółów przebiegu akcji ratunkowej
- Około godziny 22.34 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu odebrał zgłoszenie od jednostki pożarniczej z jednostki wojskowej 1641. Wojskowi przekazywali informację o tym, że wyjeżdżają do awaryjnego lądowania śmigłowca gdzieś w okolicach poligonu toruńskiego - mówi Artur Kiestrzyn, rzecznik strażaków z Inowrocławia.

Teren poligonu jest dość duży. Udało się jednak dość szybko odnaleźć miejsce katastrofy - miejscowość Chorągiewka, poligon Suchatówka.
- Około godziny 23.40 byliśmy na miejscu - relacjonuje Artur Kiestrzyn. - Na ziemi znajdował się wrak śmigłowca.

Pojechało tam aż 6 zespołów przeciwpożarowych z Inowrocławia. Na miejsce udały się także jednostki wojskowe i strażacy z Torunia, policja i pogotowie. Dwóm członkom załogi ratownicy szybko zaczęli udzielać pomocy medycznej. W środku wraku znajdowała się kolejna osoba.

Strażacy początkowo zakładali, że jest nieprzytomny. Niestety, okazało się, że nie żyje.

Jak się dowiedzieliśmy, zginął Robert Wagner z 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim. Miał 32 lata. Pozostawił żonę i syna.

Zabezpieczono wrak przed wybuchem. Rannych zabrano do szpitala w Toruniu.

- Mają lekkie obrażenia ciała. Cały czas był z nimi kontakt. Najprawdopodobniej byli w szoku - mówi ppłk Sławomir Lewandowski, rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych, do których należała maszyna.

Komisja Badań Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego jest już na miejscu. Zajmie się ustaleniem przebiegu wypadku.

- Na razie jeszcze nie wiemy, co się wydarzyło. Trzeba poczekać na ustalenia komisji - dopowiada Lewandowski. Dokładne przyczyny katastrofy będą znane za ok. dwa tygodnie. W sobotę wieczorem odczytany zostanie prawdopodobnie zapis z tzw. czarnej skrzynki - powiedział płk. Michałkiewicz, rzecznik komisji badan wypadków lotniczych

Wojska Lądowe już ogłosiły żałobę. Flagi zostały opuszczone do połowy masztów.

y zostanie odczytany zapis z tzw. czarnej skrzynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska