Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Janikowa zatrzymany (szczegóły)

Maciej Drabikowski
Andrzej Brzeziński
Andrzej Brzeziński fot. archiwum
Andrzej Brzeziński, burmistrz Janikowa, został dziś zatrzymany i przewieziony do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. W środę były działacz II-ligowej Unii usłyszy zarzuty ustawiania piłkarskich meczów.

Janikowskiego włodarza zatrzymali we wtorek 27 stycznia funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zatrzymanie ma związek ze śledztwem dotyczącym korupcji w polskiej piłce nożnej.

Trzeci z Unii
8 października 2008 roku do wrocławskiej prokuratury doprowadzeni zostali Edward A. i Ewaryst N., prezes i działacz janikowskiej Unii. W ich przypadku śledztwo wciąż trwa.

- Na nasz wniosek Andrzej B. został przywieziony do Wrocławia. Postanowiliśmy tak, gdyż ciąży na nim kilkadziesiąt zarzutów z artykułu 296b paragraf 2 kodeksu karnego. Sprawa będzie się toczyć przeciwko osobie, a nie klubowi - mówi prokurator Edward Zalewski, naczelnik wrocławskiego oddziału Prokuratury Krajowej.

Andrzejowi Brzezińskiemu prokuratura zarzuca kupowanie i sprzedawanie meczów piłkarskich. Może mu za to grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
- Chodzi o ustawianie spotkań w sezonach 2003/04, 2004/05 i 2005/06 - wyjaśnia prokurator Zalewski.

DZIESIĄTKI ZARZUTÓW
Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 roku. Do tej pory wrocławska prokuratura postawiła zarzuty około 180 osobom: sędziom, obserwatorom, piłkarzom i trenerom. Na ławie oskarżonych zasiadło dotąd 17 osób.

Andrzej Brzeziński jest burmistrzem Janikowa (pow. inowrocławski) od czterech kadencji. Cieszy się ogromnym poparciem mieszkańców. Wybory wygrywał zawsze już w pierwszej turze. Działaczem Unii został, gdy klub występował w III lidze. Zrezygnował jednak z funkcji członka zarządu klubu, gdyż było to źle odbierane przez janikowian.

Mieszkańcy są zszokowani
- Długo nie mogłam uwierzyć, w to, co usłyszałam - mówi "Pomorskiej“ Anna, sprzedawczyni jednego ze sklepów przy stadionie. - Burmistrz wiele zrobił dla miasta i klubu. Janikowo jest przecież znane w kraju, głównie dzięki syjamskim bliźniaczkom i właśnie piłce nożnej. Jestem przekonana, że zostanie oczyszczony z zarzutów.

Inaczej patrzy na całą sprawę Szymon, student informatyki. - Dla burmistrza piłka jest wielką miłością. Niestety, w polskim futbolu ciężko o zdrowe reguły gry. Dlatego też pewnie wycofał się z działalności w klubie. Pozostał kibicem i tylko w takiej roli powinien występować. Jego zadaniem jest przecież utrzymywanie miasta, a nie tylko piłkarskiego klubu - podkreśla Szymon.

Zrozpaczeni są fani Unii Janikowo. - Dla nas to prawdziwy dramat. Burmistrz zabiegał o sponsorów, dbał o zespół, aby niczego mu nie brakowało. Teraz wiele się zmieni - uważa Jarek, kibicujący Unii od 12 lat. - Nawet jeśli wszyscy trzej janikowscy działacze zostaną oczyszczeni z zarzutów, to i tak klubowi ciężko będzie przetrwać. W całą Polską poszła już fama, że w Janikowie kupowało się mecze. W tej sytuacji ciężko będzie przyciągnąć nowych sponsorów.

Piłkarze Unii przebywają na obozie w Bydgoszczy. Przygotowują się do rundy wiosennej, w której będą starali się utrzymać w II lidze.

Na gorąco - Jacek Deptuła

Do tej pory Janikowo słynęło z bliźniąt syjamskich, darów króla Arabii Saudyjskiej, ambitnego klubu piłkarskiego i dynamicznego burmistrza. Samorządowca, który sprawuje władzę czwartą kadencję, a - co ważne - wybory wygrywał już w pierwszej turze. Nic dziwnego - Janikowo od początku lat 90. rozwijało się imponująco. Burmistrz znany był ze swojej miłości do sportu, szczególnie futbolu. Wiele wskazuje na to, że ta miłość może go drogo kosztować.

Trudno dziś jednoznacznie oceniać, czy Unia Janikowo zawdzięcza drugą ligę łapówkom. Nie wiadomo też, kiedy zakończy się trwające bez mała pięć lat śledztwo w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej. Areszty zapełniły tabuny sędziów, trenerów, piłkarzy, działaczy i samorządowców, a Polski Związek Piłki Nożnej - nie ten sam, ale taki sam.

Kilka miesięcy temu słyszałem b. trenera Wisły Kraków Henryka Kasperczaka, który w krótkich żołnierskich słowach ocenił stan polskiej piłki. - Byliśmy już na dnie - tłumaczył Kasperczak - a teraz idziemy jeszcze niżej. Pracowałem w wielu krajach i mogę powiedzieć, że jest gorzej niż w Afryce. Tam nie spotyka się takiego bałaganu jak u nas. To jest cyrk! W Polsce nie wiadomo, kto ma władzę i jakie kompetencje. Słowem - bajzel nie do opisania.

Jestem wprawdzie tylko okazjonalnym kibicem i może dlatego nie pojmuję, jak można robić pieniądze na czymś tak żałosnym, jak polska piłka nożna. Już w trzeciej lidze kupienie meczu kosztowało 2-3 tysiące złotych. Czasem trzeba było jeszcze odpalić z pięć tysięcy obserwatorowi albo sprezentować ubranie, postawić dobry obiad lub panienki z agencji.

I pomyśleć, że film (a nie była to wcale komedia) "Piłkarski poker" Janusz Zaorski nakręcił dwadzieścia lat temu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska