MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Turystyka ekstremalna. Mrożące krew chwile na Prusinie

Marek Weckwerth
Spływ Prusiną urozmaicają naturalne progi, leżące w poprzek kłody i głazy polodowcowe. Teraz oblodzone, pięknie wpisują się w pejzaż wąwozu, którym płynie rzeka. Szkoda tylko, że natura poskąpiła śniegu. Czytelników pozdrawia Wojciech Dziedzic.
Spływ Prusiną urozmaicają naturalne progi, leżące w poprzek kłody i głazy polodowcowe. Teraz oblodzone, pięknie wpisują się w pejzaż wąwozu, którym płynie rzeka. Szkoda tylko, że natura poskąpiła śniegu. Czytelników pozdrawia Wojciech Dziedzic. fot. Marek Weckwerth
- Nie jest wam za gorąco? - pyta starszy jegomość przyglądający się z nabrzeża naszym popisom w kruszeniu cienkiego jeszcze lodu na jeziorze w Tleniu. - Właśnie dlatego się chłodzimy - odpowiadamy, wychodząc na ląd.

Pomost pod restauracją "Samotnia nad Wdą" wyznacza kres naszej kajakarskiej przygody w ostatnią niedzielę 2008 roku, dość mroźną - trzeba przyznać.

Nie na Wdzie wszak moczyliśmy wiosła, a na naszej ulubionej, zawalonej drzewami i bystro płynącej przez Bory Tucholskie rzeczce Prusinie (miejscowi mówią o niej czasem jako o Pruszynie). Jezioro Żur (zalew Wdy) w Tleniu to tylko "deser" po kilkugodzinnych harcach na Prusinie. Tam dopiero była frajda, prawdziwa walka z siłami nieokiełznanej natury.

Technicy wioseł
Zacznijmy od początku, czyli od pięciorga bydgoszczan, którzy z wiosłami wyruszają na podbój Prusiny.

To Beata Korsak i Wojtek Dziedzic z "Bydgostii", i Marek zwany "Ślimakiem" (Niezależna Inicjatywa Kajakowa) - bez dwóch zdań jedni z najlepszych w tej części kraju techników w pokonywaniu najeżonych przeszkodami rzek. Towarzyszą im Piotr Gulski - dobrze zapowiadający się adept tego sportu i oczywiście niżej podpisany reporter "Pomorskiej", stary kajakarz.

Pośród borowiackich kniei
Wieś Łążek, gdzie rozpoczyna się nasza przygoda, rozbudowała się w połowie drogi między Osiem a Śliwicami na rozległej polanie pośród borowiackich kniei.

Jej nazwa nawiązuje do rzeczownika "łęg" oznaczającego teren nad płynącymi wodami, zwykle porośnięty trawą, choć zdarzają się też lasy łęgowe. Jest więc Łążek nazwą topograficzną, nawiązującą do ukształtowania terenu i otoczenia przyrodniczego.

Historia wsi sięga XIII wieku, gdy pojawili się tu pierwsi osadnicy, karczujący lasy i wznoszący z tak pozyskanego materiału swe sadyby. Tchnienie odległych czasów czuć i dziś, bo rzeka ta sama i takoż łęgi. Niektóre domostwa również drewniane, wiek XIX jeszcze pamiętające. Czuć też zapach borów zielonych, żywicznych, nawet teraz - zimą mile drażniący nozdrza. Rozmarzyć się można...

Mieszkańcy wsi do kościoła właśnie śpieszą. Mimo to pięcioro cudaków ciągnących nad rzekę kolorowe łajby od najświętszych nawet spraw uwagę musi odwrócić.

Misterium natury
Przed nami misterium natury. W nim także rękę Stwórcy widać. Sama rzeka zaś niecierpliwie na kajakarzy czeka. Już szumi na kamienistym bystrzu pod mostem, ożywia lodowe dzwoneczki uczepione zawieszonych nad nurtem gałęzi krzewów.
Jeszcze tylko dopinamy swe kajakowe kurtki, mankiety i kołnierze, zakładamy fartuchy okrywające kokpity. Czas płynąć!

Prusina jest piękna w całym swym 28-kilometrowym biegu, ale poniżej Łążka nabiera charakteru górskiego potoku. Bo też na tym ponad 5-kilometrowym odcinku rzeka ma największy spadek, głębokim wąwozem przebija się ku dolinie Wdy.

A skoro przez bory Prusina płynie, jej nurt tu i ówdzie powalonymi drzewami jest przegrodzony. Sił natury to sprawka: silnych wiatrów i pracowitych bobrów. Te drugie tamy zmyślnie budują, piętrząc wody i dodatkową frajdę kajakarzom zapewniając.

Toteż raz z progu trzeba w dół skoczyć, innym razem z rozpędu wjechać na leżącą w poprzek kłodę lub całe ich zwaliska. A wszystko bez opuszczania chybotliwego pokładu, bo kto to zrobi, ten gamoń. Taki to sport, czy jak kto chce - turystyka.

Kajaki górskie bez większego problemu wślizgują się na przeszkody. Techniki tylko trochę trzeba, siły i woli walki. A przecież czasem pod drzewami należy się skłonić, czasem przecisnąć pod nisko leżącą kłodą. W wodzie zaś głazy polodowcowe i mniejsze kamienie się czają, co chwilę stukając lub wręcz podbijając dna naszych polietylenowych" czółen".

Cieplej na sercu
Na mostku opodal leśnictwa Wygoda samotny spacerowicz czoło spływu wstrzymuje: - Podziwiam, panowie, podziwiam. O, jest i pani! Chyba wam zimno na wodzie. W taki mróz?

- Otóż ciepło - odpowiadamy pewnie. - Kajakarz przecież wiosłuje, więc się rozgrzewa. I przyroda piękna, że cieplej na sercu się robi...

- Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - życzymy sobie na wzajem i już nas nie ma.

Górska zabawa
Za Wygodą Prusina oddaje się prawdziwie górskiej zabawie, wijąc się w coraz węższym i głębszym wąwozie, przelewając się przez zwalone drzewa i zalegające w korycie głazy. Komu kajakarskich umiejętności brakuje, ten bać się powinien. Takich wszak tu nie ma, więc wszystkie przeszkody z marszu i z maestrią - rzec można - są brane.

Beata tylko na brak sił narzekać zaczyna. - Cóż, natura kobiety mniejszą muskulaturą obdarzyła - przypomina kolegom.

Ci zaś uczynnie to dziobek kajaka koleżanki na kłodę podnoszą, to od rufy wepchną na przeszkodę. Ale to tylko gesty - Beata Korsak to wodniak jakich mało, od której mogą się uczyć całe zastępy silnych facetów z "Bydgostii".

Nikt jej nie wstrzyma
I długo można by tak o przymiotach koleżanki prawić, gdyby nie inna dama, która atencji się domaga. Znów o Prusinie mowa - o jej urodzie i nieokiełznanej energii. Nawet mróz jej nie wstrzyma, ni inżynierskie zastępy bobrów. Rzeka, w tany porywając, ociekającym wodą ramieniem krętą wskazuje drogę...

Widać jednak, że nie dość jej sił, by bliżej brać kajakarską ze swą chłodną naturą zapoznać. Nikt z propozycji kąpieli skorzystać nie zamierza.

W końcu i wzburzone oblicze Prusiny przemija. Wpływamy na rozlewisko Wdy, by lodołamaczom podobni przebić się do brzegu w Tleniu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska