Rolnicy palą zbożem w piecach

- Zboża z tegorocznych żniw jeszcze nie sprzedałem, bo jest zbyt tanie - mówi Andrzej Cybula, rolnik ze wsi Przydwórz (gm. Wąbrzeźno). - Mam pszenicę, jęczmień i pszenżyto, ale nie zamierzam go sprzedać za grosze. Poczekam aż ceny wzrosną.
Pan Tomasz spod Warlubia zboże przechowuje w silosach. - Wielu moich krewnych - rolników też zainwestowało w zakup silosów, bo liczyliśmy, że wydatek szybko się zwróci - mówi gospodarz. - Teraz czekamy na wyższą cenę. Problem w tym, że brakuje nam już pieniędzy na odnowienie produkcji. Dziś żałuję, że nie sprzedałem przynajmniej jednej czwartej zbiorów na początku żniw. Wtedy liczyłem, że jak poczekam do października, listopada to tona pszenicy będzie kosztować co najmniej 800 złotych. Przeliczyłem się.

Nieśmiało rosną
- Ceny zbóż idą w górę, ale "nieśmiało" - przyznaje Zbigniew Czarny z Młynów Tadeusza Michalczyka w Szczepankach (gm. Łasin). Wczoraj w tej firmie tona pszenicy konsumpcyjnej kosztowała 480 zł (netto).

W kraju takie ziarno wyceniano podobnie: od 460 zł do 490 zł za tonę, choć zdarzało się, że za najlepszą pszenicę płacono nawet ponad 500 złotych.

Nieco szybciej drożeje zboże paszowe. Np. tona pszenicy na karmę była wyceniana w tym tygodniu na 420-430 zł netto, choć jeszcze niedawno trudno ją było sprzedać za 380-390 zł/t.

- W najbliższych tygodniach zboże może jeszcze nieco podrożeć, ale nie sądzę, by były to znaczące podwyżki - uważa Zbigniew Czarny. - Wiele zależeć będzie między innymi od kursu złotówki i sytuacji na giełdach zbożowych w innych krajach.

W minionym roku zboże było drogie m.in. dlatego, że spekulowano nim. W tym sezonie mało kto chce "zamrażać pieniądze" w ziarnie.

Tania mąka z droższego surowca
Na spadku cen stracili też przetwórcy. Szczególnie ci, którzy kupowali zboże na początku żniw. Wtedy za tonę pszenicy konsumpcyjnej płacono rolnikom nawet 650 zł.

- Gdy ceny spadły do 450 złotych, sprzedaż zamarła i zaczęło się mówić o nadprodukcji zboża - mówi Edmund Kowalski, prezes Zakładów Przetwórstwa Zbożowo-Młynarskiego w Kruszwicy. - W takiej dziwnej atmosferze mąka zaczęła tanieć. Dziś kilogram mąki chlebowej kosztuje 70 groszy, mąki wrocławskiej od 73 do 75 groszy. To bardzo mało! W czerwcu za kilogram mąki chlebowej trzeba było zapłacić 1,00 zł - 1,10 zł. Tego spadku cen na sklepowych półkach nie widać.

Chleb nie potanieje
- Nie ma mowy o obniżeniu cen chleba - mówi Marian Bobkowski, właściciel piekarni w podbydgoskiej Brzozie. - Inne koszty produkcji - na przykład gaz, energia elektryczna i płace - tak bardzo poszły w górę, że gdyby nie obniżki cen mąki, to wielu piekarzy dawno by już zbankrutowało.

Czy mąka jeszcze potanieje?Zdaniem prezesa Kowalskiego, ceny tego produktu już sięgnęły dna. Bardziej realne są podwyżki. - Ale przez najbliższe dwa-trzy miesiące dużych skoków nie będzie - prognozuje.

Plon ich ogrzewa
Pan Mieczysław z powiatu żnińskiego mówi, że jest gospodarzem starej daty. - I pewnie dlatego trudno mi zrozumieć, że tona nawozu jest dziś tyle warta co trzy tony pszenicy - mówi rolnik. - Porównanie z ceną węgla, czy miału węglowego też kiepsko wypada, więc w tym roku dołączyłem do tych gospodarzy, którzy palą w piecu zbożem. Nie jest to przyjemne uczucie , ale nie mam innego wyjścia. Moje niewielkie gospodarstwo stoi na skraju bankructwa.

Ryszard Kierzak

Ryszard Kierzak

Prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej: - Ceny zbóż wreszcie drgnęły. Problem w tym, że nikt nie wie ile ziarna trafiło na polski rynek z importu. Pewne jest, że nie da się ustabilizować rynku zbóż, jeśli nie postawi się na produkcję biopaliw.