Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia prezydenta i archeologów na ul. Focha (foto, mp3)

Bogdan Dondajewski
Oprócz ostrej wymiany zdań tak naprawdę do niczego innego na spotkaniu na placu budowy na ulicy Focha nie doszło.
Oprócz ostrej wymiany zdań tak naprawdę do niczego innego na spotkaniu na placu budowy na ulicy Focha nie doszło. Fot. Jarosław Pruss
- Nie moglibyście pracować dłużej, przy włączonych reflektorach? - pytał pracujących archeologów prezydent Konstanty Dombrowicz.

Kłótnia nad wykopaliskami

Prezydent w asyście szefa Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, służb konserwatorskich oraz przedstawicieli wykonawców wczoraj przeszedł się po rozkopanym odcinku Focha. Byli też zaproszeni dziennikarze.

Od razu dostało się poprzedzającym front robót archeologom, którym prezydent zarzucił zbytnią opieszałość.

- Mieszkańcy mają pretensje, że tu nic się nie dzieje. Nie moglibyście wykonywać swoich prac dłużej? - pytał ich Konstanty Dombrowicz.

Archeolodzy spokojnie odpowiedzieli, że ich prace nie wstrzymują drogowców. Wręcz przeciwnie. Sami czekają na geodetów, którzy muszą wyrysować im nową trasę przeprojektowanego wodociągu. Już bowiem wiadomo, że rura będzie przechodzić przez metrową warstwę cmentarzyska odkrytego obok murów średniowiecznego kościoła Najświętszej Marii Panny.

- Musimy znać jej dokładną trasę, by zabezpieczyć szczątki. Wszystkich kości nie będziemy wyciągać, ale chcemy przynajmniej oczyścić miejsca, na których będzie rura. Teraz nie możemy nic robić, bo brakuje szczegółowego projektu - twierdzi Wojciech Siwiak, kierownik wykopalisk.

Do prezydenta to jednak nie przemawiało. Wyraźnie rozdrażniony zwrócił się nawet do z-cy kierownika bydgoskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków: "To pani jest szefową tego interesu?"
Elżbieta Dygaszewicz, która nadzoruje prace archeologów, nie chciała komentować całego wydarzenia.

Kilka godzin później, na internetowej stronie Urzędu Miasta, pojawiła się oficjalna relacja z wizytacji. Czytamy w niej: "Mimo konieczności przeprowadzenia dokładnych prac archeologicznych, w związku z odkryciem pod ulicą historycznych murów, jak do tej pory nie ma opóźnień w realizacji inwestycji. Jednocześnie, prezydent Konstanty Dombrowicz poprosił służby archeologiczne o terminowe prowadzenie prac."

Zupełnie inaczej całą sytuację przedstawiają jednak jej uczestnicy. - Pierwszy raz widziałem na żywo taką nagonkę. To była typowa pokazówka. I szok. W końcu prezydent Bydgoszczy, przychodząc na tak ważne dla miasta wykopaliska, powinien chociaż zapytać o to, co wykopano. A nie od razu wyżywać się na archeologach - mówi anonimowo nasz rozmówca. Zaraz dodaje, że atak prezydenta był niespodziewany, bo do tej pory ani kierownik robót, ani bydgoscy drogowcy, nie zgłaszali do prac konserwatorskich żadnych zastrzeżeń.

Na dziś zaplanowano w ratuszu "robocze" spotkanie archeologów z władzami miasta i drogowcami. Tym razem prezydent nie zaprosił na nie przedstawicieli mediów.


Troska prezydenta o tempo prac na Focha jest przynajmniej godna poklasku. Szkoda tylko, że wyraża się ona w sposób, który doświadczyli Bogu ducha winni archeolodzy. Tymczasem bury należą się drogowcom, za brak dokładnych planów. Ciekawe czy się ich doczekają?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska