Będzie hotel przy Grottgera?

A tak wygląda ten teren teraz
(fot. fot. Rafał Głodek)

Jest tylko jeden problem - plany zabudowy dla tego terenu nie przewidują powstania tam tak wysokiego obiektu.

Nordic Development ostro inwestuje w Bydgoszczy. Kupili oni m.in. młyny Rothera, budynek dawnego Famoru i kilka działek w centrum Bydgoszczy. W tym plac położony nad Brdą przy ulicy Grottgera. Teraz parkują tam samochody i zimują łabędzie. Być może się to zmieni.

Hotel z widokiem
Duńczycy mają w swoich planach wybudowanie tam 8-piętrowego budynku. Powstałby tam kompleks hotelowo-mieszkaniowy o dumnie brzmiącej nazwie Marina Riverside Apartments, na który składałoby się 156 lokali. Zgodnie z nazwą powstałaby tam również przystań. Jest tylko jeden problem - wymogi formalne.

Cztery piętra to za mało
Dla tego terenu obowiązuje bowiem miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Dopuszcza on powstanie tam hotelu z funkcją gastronomiczną, ale wysokość budynku ustalono maksymalnie na cztery kondygnacje. A to połowa tego, co chcą postawić tam Duńczycy.

Jest jednak szansa dla tej inwestycji. Dwa lata temu opracowano alternatywny plan zagospodarowania dla tego terenu. W tej drugiej wersji powiększono linię zabudowy dla hotelu oraz zwiększono dopuszczalną wysokość obiektu do ponad 20 metrów. Plan jednak nie został zmieniony. Dlaczego?

Konserwator się nie zgodził
Bo do akcji wkroczył wojewódzki konserwator zabytków, który nie zgodził się na zwiększenie gabarytów budynku, bo chciał chronić widok na jedną z zabytkowych kamienic stojących w pobliżu. - Ta działka dlatego jest pusta, bo nikt nie chce tam inwestować. Konserwator nie przyjmuje tego do wiadomości - mówią nieoficjalnie w ratuszu.

Będzie kompromis?
Jak udało się nam ustalić, trwają rozmowy pomiędzy miastem a deweloperem. - Myślę, że kompromis jest możliwy i ma szansę tam powstać budynek wyższy niż cztery kondygnacje. Na tym terenie trzeba również brać pod uwagę przepisy o ruchu lotniczym. Czy inwestorowi uda się przekonać konserwatora, tego nie wiem. My chcemy wspierać każdego inwestora, który chce działać w Bydgoszczy - tak opisuje sytuację Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Wyświetl większą mapę