Na spłatę deficytu

Chodzi o wirtualne 800 tys. zł, (wirtualne, bo do czasu zaciągnięcia przez gminę pożyczki w banku, tych pieniędzy na koncie nie ma) które miały być uruchomione jako wkład własny w przypadku, gdyby gmina podjęła decyzję o rozpoczęciu remontu sali widowiskowej w MCK. W zeszłym tygodniu rada, głosami głównie radnych z "Przymierza Samorządowego" (z radnych klubu "POrozumienie" na sesji był tylko Jan Urbański), zdecydowała, że te pieniądze zostaną przeznaczone na pokrycie deficytu budżetowego i spłatę odsetek od kredytów.

_- Taką kwotę wcześniej gwarantowaliśmy na remont sali i raczej już w tym roku nie zostałaby wykorzystana. Przyjęliśmy ją po stronie dochodów na spłatę zobowiązań, po to, żeby nie zaciągać dodatkowych kredytów i nie powiększać deficytu. Natomiast 800 tysięcy złotych na salę widowiskową zaplanuję w przyszłorocznym budżecie - _mówi burmistrz Andrzej Cieśla.

Klub radnych "Przymierze Samorządowe" nawet pisemnie zadeklarował, że przy głosowaniu nad projektem przyszłorocznego budżetu poprze umieszczenie takiej kwoty jako wkładu własnego gminy w inwestycję w MCK.

- Radama kompetencje do podejmowania decyzji, za które ponosi odpowiedzialność. Te pieniądze gwarantowały, że jeśli w każdej chwili zostałby ogłoszony konkurs przez marszałka, inwestycja mogłaby się rozpocząć, bo byłem do niej w stu procentach przygotowany. Teraz już tak nie jest, bo gmina nie ma wkładu własnego - komentuje Mariusz Trojanowski, zarządca MCK w Aleksandrowie. - Natomiast oświadczenie podpisane przez klub nie daje żadnej gwarancji, bo nie ma prawnego znaczenia. Nawet zakładając dobrą wolę radnych, przyszłość inwestycji w MCK jest niepewna. Jeżeli radni zmienią zdanie i nie poprą zapisu tej kwoty w budżecie na przyszły rok, burmistrz nie będzie mógł nic z tym zrobić. Mariusz Trojanowski dodaje też, że kilka razy w tym roku zwracał się do radnych z pytaniem, czy ma rozpocząć remont w MCK bez czekania na decyzję marszałka o ogłoszeniu konkursu. - Odpowiedzi nie dostałem do dziś - mówi M. Trojanowski.