Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłamstwo i podłość w mailowym łańcuszku

Adam Willma
Fot. Archiwum
Łańcuszek mówi, że dziewięciomiesięczne dziecko pracownika bydgoskiej fabryki słodyczy jest chore na raka mózgu... Nie przesyłaj go dalej!

List jest napisany w dramatycznym tonie: "Błagam, przeczytaj chociaż połowę i prześlij wszystkim na swojej liście, to nie jest łańcuszek, po pierwszych trzech zdaniach będziesz wiedzieć o co chodzi: Przeczytaj uważnie! Jeśli usuniesz ten list... będzie to oznaczać, że naprawdę nie masz serca. Cześć, jestem 23-letnim ojcem. Ja i moja żona mieliśmy razem cudowne życie. Bóg pobłogosławił nas także dzieckiem. Nasza dziesięciomiesięczna córka ma na imię Wandzia. Niedawno lekarz wykrył raka mózgu w jej malutkim ciele. Jest tylko jedna droga, aby ją ocalić... operacja. To przykre, ale nie mamy dość pieniędzy na operacje. "Epuls" i "Onet" zgodziły się nam pomóc. Jedyny sposób, w jaki mogą to uczynić polega na tym, że ja wysyłam ten list do Ciebie, a Ty wysyłasz go dalej, do innych ludzi. "Onet" sprawdza ile osób dostało list. Każda osoba, która otworzy i prześle list dalej, do co najmniej trzech osób, podaruje nam 32 centy. Proszę, pomóż nam!"

"Jutrzenka" się odcina
Weronika, księgowa w dużej toruńskiej firmie budowlanej, miała łzy w oczach, kiedy przeczytała wiadomość. Rozesłała maila ponad 50 osobom, wszystkim, których adresy miała w skrzynce. Informację umieściła w Naszej Klasie: - Mam małe dziecko, więc postawiłam się w sytuacji bezradnej matki. Chciałam nawet wpłacić pieniądze, bo w takiej sytuacji bardzo ważne jest uczucie, że nie jesteśmy sami. Zadzwoniłam do koleżanki z "Jutrzenki", żeby poprosić o numer konta. Od niej dowiedziałam się, że to wszystko fikcja.

Weronika nie panuje nad nerwami: - Ktoś, kto w taki sposób bawi się ludzkimi uczuciami powinien trafić do więzienia!

W "Jutrzence" sprawą zajął się informatyk Maciej Hoffman: - Sygnały o łańcuszku dochodziły do nas z różnych stron. To całkowicie nieprawdziwa historia. Występujący w mailu, rzekomy ojciec dziecka, Rafał K. nigdy nie był pracownikiem naszej firmy.

Również portal Grupa Onet odcięła się kategorycznie od łańcuszka: - Nigdy nie prowadziliśmy i nie prowadzimy akcji charytatywnych w postaci "łańcuszków mailingowych".

Terror psychiczny
Łańcuszek z "pomocą dla pracownika" Jutrzenki" został już odnotowany na portalu atrapa.net, który wyspecjalizował się w wyławianiu mailowych łańcuszków. Okazuje się, że historia 9-miesięcznej Wandzi istnieje już w piętnastu polskich wersjach, a pierwowzór przywędrował do polskiej sieci ze Stanów Zjednoczonych. W łańcuszku-matce ojciec nazywa się George Arlington, 9-miesięczna córeczka ma na imię Rachel, a dobroczyńcami są amerykańskie koncerny AOL i ZDNET.

Dr Paweł Załęcki, socjolog z UMK podkreśla, że zjawisko łańcuszków jest stare jak świat: - Jego siła polega na tym, że empatia skutecznie nas terroryzuje wypierając racjonalne myślenie

Kto zatem w sadystyczny sposób bawi się naszym kosztem? - Spamerzy - przypuszcza Maciej Hoffman. - O ile nie ma możliwości, aby monitorować przesyłki i w ten sposób naliczać pieniądze, to jest to stosunkowo łatwy sposób pozyskiwania nowy adresów mailowych. Jeden z adresów na liście mailingowej może należeć do żartownisia. Jeśli z jakiegoś powodu mail do niego powróci, ten będzie mógł skorzystać z dużej listy adresów. Za odruch litości zapłacimy zapchaniem skrzynki.

Jeśli dostaniesz
Kiedy do twojej skrzynki trafi kolejny mail z prośbą o pomoc w postaci rozesłania listu do trójki znajomych, sprawdź najpierw akcję na www.atrapa.net

Za dużo zaufania
Filip Graliński, twórca strony atrapa.net uważa, że sprawa jest bardziej skomplikowana: - W większości przypadków u źródła jest zwykła ludzka złośliwość. Ale ciekawsze niż to, kto tworzy takie maile, jest sposób, w jaki krążą. To zjawisko opiera się na zaufaniu do znajomych. Wydaje nam się, że jeśli coś otrzymujemy od znajomego, to jest to bardziej wiarygodne. Często łańcuszkowe maile ewoluują przez przypadek, a kolejne wysyłające je osoby staja się ich ofiarą. Nie wykluczam więc, że Rafał K. przesłał kiedyś taki mail, a kolejnym ogniwem był jakiś pracownik "Jutrzenki". Ktoś przez przypadek skojarzył te dwie informacje doklejone do maila i powstała nowa wersja łańcuszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska