Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będę żył 120 lat. Naukowiec na głowie

Adam Willma
- W chwili przejścia na emeryturę w ułamku sekundy całe doświadczenie i wiedza nabywana przez dziesięciolecia okazują się zbędne - narzeka profesor Stanisław Gorgolewski. - Przecież to marnotrawstwo!
- W chwili przejścia na emeryturę w ułamku sekundy całe doświadczenie i wiedza nabywana przez dziesięciolecia okazują się zbędne - narzeka profesor Stanisław Gorgolewski. - Przecież to marnotrawstwo! Fot. Autor
Nazwisko prof. Stanisława Gorgolewskiego, w związku ze sprawą Aleksandra Wolszczana, odmieniano w ostatnich tygodniach przez wszystkie przypadki.

UCZEŃ GIGANTÓW

UCZEŃ GIGANTÓW

STANISŁAW GORGOLEWSKI (ur. 1926) uważany jest za ojca polskiej radioastronomii. Był pierwszym torunianinem, który po wojnie miał okazję studiować w Cambridge, gdzie pisał doktorat pod okiem Anthony'ego Hewisha i Martina Ryle'a (laureatów Nagrody Nobla). Tytuł profesora nadzwyczajnego uzyskał w 1970 roku. Jest autorem niezliczonych prac z zakresu radioastronomii. Na emeryturze poświęcił się badaniu wpływu pola elektrycznego na rośliny.

Nestor toruńskiej radioastronomii, zamiast dywagować o przeszłości, woli oddawać się ćwiczeniom jogi. I tak od pół wieku.

W aktach TW Lange sprawa prof. Gorgolewskiego stanowi jeden z najbardziej mrocznych fragmentów. Aleksander Wolsz czan był wychowankiem Gorgolewskiego, który korzystając ze swoich kontaktów, otworzył przed nim drzwi do wielkiej międzynarodowej kariery.

Profesor gasi lampkę przy swoim nazwisku na tablicy obecności u wejścia do Centrum Astronomii UMK w Piwnicach. W tym miejscu bywa niemal codziennie, od kiedy powstało, choć dawno już odebrał emerytalne kwity.

Bombowe rozmówki
- Polskie ustawodawstwo dyskryminuje starszych naukowców. W chwili przejścia na emeryturę w ułamku sekundy całe doświadczenie i wiedza nabywana przez dziesięciolecia okazują się zbędne - narzeka profesor. - Przecież to zwykłe marnotrawstwo!

W 1948 roku chłopak ze Środy Wielkopolskiej wyruszył na studia do Poznania. - Znałem już wówczas niemiecki, a w czasie okupacji, z podręcznika z 1912 roku nauczyłem się sam angielskiego. Po raz pierwszy mogłem się sprawdzić, gdy na naszym lotnisku wylądował, przekraczając linię frontu, amerykański bombowiec B17 - wspomina profesor.

Podczas studiów języki okazały się bardzo pomocne - z braku polskich podręczników trzeba było korzystać z obcojęzycznych. Gorgolewski był więc stałym gościem w poznańskim antykwariacie przy ul. Ratajczaka: - Któregoś dnia zaszedłem jak zwykle przejrzeć, co nowego na półkach, ale zamiast książek były tylko numery Ridest Digest z czasów wojny. Kosztowały grosze, więc wziąłem wszystkie, aby mieć co czytać w pociągu.

W jednym z numerów czasopisma Gorgolewski znalazł artykuł o ćwiczeniach praktykowanych od tysięcy lat w Indiach. Zafascynowało go to, ale czas studiów nie sprzyjał regularnym ćwiczeniom.

Ty ofermo!
O jodze Gorgolewski przypomniał sobie już po studiach doktoranckich w Cambridge, gdy już jako dyrektor instytutu słabo radził sobie ze stresem.

- Opłaciłem ten czas wrzodami żołądka i dwunastnicy, a w konsekwencji ciężką operacją i roczną przerwą w pracy - wspomina profesor.

Operacja, której podjął się doktor Daniel Żłobecki była chirurgicznym majstersztykiem: - Rzeczywiście, był to bardzo skomplikowany przypadek, który wcale nie musiał zakończyć się pozytywnie. Niesamowity był jednak pacjent. Pamiętam, że następnego dnia po operacji, podczas obchodu zastaliśmy go podczas ćwiczeń.

W tym czasie Gorgolewski natknął się na artykuł w czasopiśmie poświęconym zdrowiu, na temat wrzodów żołądka. Autor, doświadczony lekarz, stawiał tezę, że wrzodów, które raz się pojawiły, nie sposób się pozbyć, więc należy się do nich przyzwyczaić.

Gorgolewski: - "Ty ofermo!" - krzyknąłem wówczas z wściekłości. Powiedziałem sobie, że nie będę się do niczego przyzwyczajać. Sięgnąłem na powrót do tekstów o jodze i z całą konsekwencją wziąłem się za ćwiczenia. Po 10 dniach zacząłem dochodzić do siebie. W ciągu kilku miesięcy schudłem 16 kilogramów, a tłuszcz zastąpiły mięśnie.

Pierwotny instynkt
Niespodziewanie pojawiła się jeszcze jedna konsekwencja ćwiczeń.
- Któregoś dnia żona przygotowała moją ulubioną potrawę - zrazy wołowe. Ale nawet ich nie ruszyłem. Nie mogłem znieść tego zapachu.

"Czyś ty zwariował?!" - obruszyła się żona profesora. "Przecież to świeże mięso. Tak rzadko rzucają wołowinę do sklepów, że rozchodzi się na pniu".

- A ja po prostu przestałem tolerować zapach mięsa. Bo joga między innymi wyostrza powonienie, uaktywnia pierwotne instynkty. Tak jak u zwierzęcia - jeśli zapach zwierzęciu nie odpowiada, nie tknie pożywienia. Od tamtego czasu nie dotknąłem mięsa, jest mi zupełnie obojętne.

W latach 60. Gorgolewski sprowadził z Wielkiej Brytanii dwie książki poświęcone jodze, które stały się podstawą dla jego ćwiczeń. Dziś ma ich około 60. Upolował też dwa słowniki sanskrytu, aby stare dzieła czytać w oryginale.

Z ćwiczeniami nigdy się nie afiszował. Na jogę poświęcał godzinę dziennie, przed kolacją, koniecznie o pustym żołądku.

- Nie interesuje mnie medytacja, jestem fizykiem i patrzę na świat z praktycznego punktu widzenia. Pod tym względem gimnastyka proponowana przez jogę sprawdza się doskonale. Opanowałem większość podstawowych figur, choć dziś nie wszystkie już oczywiście stosuję - mówi toruński profesor.

Chęć życia
Wrzody żołądka zniknęły i już nigdy nie przypomniały o sobie: - Gdybym kiedyś spotkał lekarza, który radził ludziom przyzwyczaić się do wrzodów, chętnie bym się z nim porachował - śmieje się krzepki 82-latek.

Doktor Żłobecki uważa, że ćwiczenia mogły przyczynić się do kondycji jego nietuzinkowego pacjenta. Ale nie tylko one: - Profesor prowadzi niemal ascetyczny tryb życia. Jego dieta to niemal wyłącznie owoce. Przede wszystkim jednak jest człowiekiem o wielkiej chęci życia.

Stanisław Gorgolewski pogodnie spogląda w przyszłość: - Spodziewam się dożyć 120-130 lat. A później mam nadzieję, że nauka wymyśli sposób, który pozwoli przedłużyć nasz pobyt na Ziemi co najmniej dwukrotnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska