Unia ratuje dzielnicę

- Jeśli nie mam potrzeby, w ogóle tu nie zaglądam, chociaż to ładna okolica - mówi pani Stanisława, mieszkanka Starówki. - Jest ładny park, ale na przykład Mickiewicza jest po prostu brudna i towarzystwo nieciekawe. Czasami strach tam chodzić.
Ta opinia o
Bydgoskim Przedmieściu nie jest odosobniona. Niektórzy Bydgoskie omijają szerokim łukiem, zwłaszcza wieczorem. Dlaczego? Odpowiedzią niech będą statystyki. Najwięcej włamań i rozbojów. Dominujące problemy to: alkohol, bezrobocie, wielodzietność, a do tego ubóstwo. Aż 3500 tysiąca osób korzysta z opieki Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Te dane powodują, że Bydgoskie znalazło się wśród obszarów miejskich zdefiniowanych przez urzędników jako obszar zagrożony degradacją. Jak dotąd niewiele się dzieje, aby na Bydgoskim Przedmieściu wyeliminować niepokojące zjawiska.
Czy jest szansa,
aby tę sytuację zmienić?
- Czekamy na wytyczne z Urzędu Marszałkowskiego, żeby sporządzić Lokalny Program Rewitalizacji - tłumaczy Anna Dziczek, kierowniczka wydziału rozwoju i programowania europejskiego. - Dopóki ich nie będzie, nie możemy działać. Potrzebujemy unijnych pieniędzy, bo miasto samo nie jest w stanie sfinansować takich działań.
Urząd Marszałkowski sam nie przygotowuje takich wytycznych, sporządza je Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w porozumieniu z Komisją Europejską. Jest szansa, że jeszcze w maju dokumenty będą przedmiotem konsultacji społecznych. Potem miasto, na podstawie tych wytycznych, będzie mogło sporządzić Lokalny Program Rewitalizacji, a różne instytucje składać projekty. Jest o co walczyć, bo do Torunia na LPR przeznaczono w latach 2007-2013 prawie 10,5 miliona euro. Miasto będzie musiało jednak wyłożyć z własnego budżetu 35 procent.
Już teraz wiadomo, że działania na Bydgoskim Przedmieściu skierowane będą do lokalnej społeczności, aby wyeliminować lub zminimalizować występowanie niepożądanych społecznie zjawisk, przede wszystkim alkoholizmu i przestępczości wśród młodzieży. Będą także projekty inwestycyjne. MZD jest w trakcie przygotowywania koncepcji wyglądu Mickiewicza i prostopadłych do niej uliczek. Początkowo myślano o tym, aby część ulicy Mickiewicza wyłączyć z ruchu kołowego i utworzyć deptak. Dziś wiadomo, że deptaka nie będzie.
Ma być natomiast wymiana oświetlenia, nawierzchni drogowej, zmiana w powierzchni parkingów i ich umiejscowienia.
- Jeszcze w tym roku, jak tylko gotowy będzie projekt, ruszymy z pracami - informuje Stefan Kalinowski, zastępca dyrektora MZD. - Cała inwestycja to ponad 10 milionów złotych.