Nie daj nabić się w rejestr

Przedwczoraj szarą kopertę z PRI otrzymał Powiatowy Urząd Pracy w Bydgoszczy. - Ta firma chyba się na nas uparła! - twierdzi Jarosław Góźdź, kierownik wydziału organizacyjnego bydgoskiego PUP. - Nauczeni doświadczeniem wiemy, że trzeba korespondencję natychmiast wyrzucić do kosza. Innym radzimy to samo.

Zawsze jest tak samo
W skrzynce pocztowej znajdujemy kopertę nadaną w Czechach. Wewnątrz jest druga, adresowana do Hamburga oraz budząca zaufanie ankieta. Na pierwszy rzut oka list wygląda, jak zwykły formularz, w którym należy wpisać dane, a następnie odesłać go Hamburga. "Wydawnictwo" informuje, że dzięki temu zaktualizuje informacje o firmach w swojej bazie danych i będzie można je przeglądać na stronie www.polski-rejestr-internetowy.com. Jednak, aby aktualizacja danych została zaakceptowane przez PRI, należy na dole formularza, w polu oznaczonym literą X, złożyć własnoręczny podpis. Kto tak zrobił, może tego gorzko żałować. Wielu ludzi nabrało się na "darmową" reklamę. Odesłanie tego pisma ze swoim podpisem zobowiązuje do zapłacenia 958 euro rocznie firmie DAD Deutscher Adressdienst GmbH. To jeszcze nie koniec: ankieta okazuje się być umową zawartą na 3 lata (każą zapłacić 3 x 958 euro, czyli ponad 10 tys. zł).

Bez komornika
Próżno szukać adresu firmy DAD, a podany numer telefonu jest numerem faksu. Nie można się dodzwonić. A kto raz się zgłosił do rejestru, wypisać się z niego nie może. Swoich praw można dochodzić w niemieckim sądzie. Jednak, choć PRI od kilku lat straszy konsekwencjami za niedotrzymanie umowy, nie słyszeliśmy, by do kogokolwiek (chodzi o osoby, które ją podpisały, a teraz nie płacą) przyszedł komornik.