Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Eleni, czemu to czynisz ? - pytał i sam udzielił

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
- Nie bójcie się rozmawiać z rodzicami o swoich problemach - apelowała podczas wczorajszego spotkania z uczniami Zespołu szkół Ponadgimnazjalnych w Świeciu znana piosenkarka Eleni. - Gdyby moja Afrodytka powiedział mi o swoich kłopotach, być może uniknęłaby śmierci.

Wczorajsze spotkanie z piosenkarką było wstępem do trwających od wczoraj rekolekcji wielkopostnych. Zanim na scenie ośrodka pojawiła się Eleni, wspomnieniami z dzieciństwa, przeplatanymi poezją, dzielili się: Ewa Joachimiak, dyrektor ZSP w Świeciu oraz księża Wiesław Kubiak i Wojciech Korzeniak. Kluczem łączącym kolejne zwierzenia były szczerze opisywane stosunki między bliskimi i słowa, które należało powiedzieć, a które nigdy nie padły. Ale prawdziwe wrażenie na słuchających zrobiły dopiero wyznania Eleni. - Przez 14 laty mój świat runął. Plany, marzenia, wszystko zostało brutalnie przerwane. Nie mogłam pogodzić się z tym, że ktoś zabił moją ukochaną Afrodytkę - mówiła. - Pytałam Boga, dlaczego tak się stało? Co zrobiłam źle jako człowiek, jako matka? Nie są sądziłam, że ta tragedia jeszcze bardziej zbliży mnie do Boga. Wiara pomogła mi przetrwać najgorszy okres w moim życiu. Ułatwiła mi jeszcze jedną rzecz - przebaczyć. Gdybym tego nie zrobiła, przez te wszystkie lata nosiłabym w sercu nienawiść. Nie ma jej we mnie.
Niezwykłe jest również to, że kiedy Eleni dowiedziała się, że jej córka nie żyje, pierwszą osobą do której zadzwoniła była matka Piotra - narzeczonego Afrodyty, który z zazdrości zastrzelił 17-letnią dziewczynę. - Wiedziałam, że i ona przeżywa tragedię, że również, w jakiś sposób, straciła syna - podkreślała. - Powiedziałam: "Elżbieta, straciłyśmy dzieci", bo uważałam, że obie jesteśmy matkami. Czułyśmy to samo.
Artystka przeczuwała, że w życiu córki dzieje się coś złego. Ta jednak nigdy nie odważyła się powiedzieć o swoich obawach matce. Podzieliła się natomiast nimi z koleżankami. Te nie potraktowały poważnie słów: - Czuję, że on mnie zabije. - Jeżeli ktoś zwraca się do was z podobnym tonie, nie lekceważcie go - prosiła. - Ale przede wszystkim rozmawiajcie ze swoimi rodzicami. Nie bójcie się. Na pewno będą chcieli wam pomóc. Zaufajcie im i ich doświadczeniu, którego jeszcze nie macie.
Eleni wspominała też swój dom rodzinny. Dzieciństwo, którego częścią była babcia i liczne rodzeństwo. Eleni Tzoka przyszła na świat jako dziesiąte dziecko w greckiej rodzinie Milopulosów w dolnośląskiej Bielawie. Jej rodzice przyjechali do Polski w latach 50. na fali emigracji. Wówczas w Grecji toczyła się wojna domowa i wiele rodzin zostało zmuszonych do opuszczenia ojczyzny. Do Polski przybyło ok. 12 tys. Greków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska