Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie rozpętałem III wojny światowej

Roman Laudański [email protected]
Krzysztof Maron z aresztowaną przez Straż Graniczną "Jaszczurką". Zdemontowana gondola z dwulufowym działkiem znajduje się u żołnierzy w Grubnie.
Krzysztof Maron z aresztowaną przez Straż Graniczną "Jaszczurką". Zdemontowana gondola z dwulufowym działkiem znajduje się u żołnierzy w Grubnie. Fot. Autor
Prosimy o zdroworozsądkowe rozwiązanie sprawy i nie rzucanie kłód pod nogi pasjonatom.

- Mamy tu do czynienia z nadgorliwością służb i działaniem wbrew polskiemu interesowi, gdyż sprowadzanie i wzbogacanie narodowych kolekcji leży w naszym interesie - mówi ppłk Wojciech Zawadzki, były dyrektor bydgoskiego Muzeum Tradycji Pomorskiego Okręgu Wojskowego, komentując awanturę wokół słowackiego wozu pancernego, który kupił mieszkaniec Chełmna.

W ubiegłą środę, do chełmińskiej firmy, w której pracuje Krzysztof Maron, zapukali funkcjonariusze Straży Granicznej. Przyjechali w sprawie "Jaszczurki", czyli wozu pancernego Praga V3S wyposażonego w dwulufowe działka przeciwlotnicze kalibru 30 mm.

- Nie mam nic do ukrycia, razem z funkcjonariuszami pojechaliśmy do Bieńkówki, gdzie stoi "Jaszczurka". Straż Graniczna pozakładała plomby na wozie, a mnie przesłuchiwała najpierw w charakterze świadka, a później - podejrzanego o nielegalne posiadanie broni - opowiada Krzysztof Maron.

O Jaszczurce

"Jaszczurka" (nazwa wzięła się z charakterystycznego kształtu podwozia i pancerza) to trzyosiowy wóz pancerny obsługiwany przez pięcioosobową załogę. Długa na prawie siedem metrów, szeroka i wysoka na około dwa i pół metra. Waży siedem ton. Do tego trzytonowa gondola z dwulufowym działkiem przeciwlotniczym. Stukonny silnik rozpędzał wóz do prędkości 60 km na godzinę. Na sto kilometrów zużywał trzydzieści litrów paliwa.

Pogranicznicy obejrzeli działko, zadzwonili po wojskowy dźwig z podchełmińskiego Grubna. Załadowali gondolę z działkiem, obie lufy, które właściciel trzymał osobno w garażu, ponieważ obawiał się, że pozostawione na zewnątrz skuszą zbieraczy złomu i wywieźli wszystko do depozytu w jednostce wojskowej.

Następnego dnia pan Krzysztof został wezwany do placówki Straży Granicznej na bydgoskim lotnisku, gdzie pobrali odciski palców i zrobili mu zdjęcia. Pogranicznicy przypominają, że za nielegalne posiadanie broni grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności, ale wszystko zależy od kwalifikacji czynu. Prokurator może sprawę wszcząć lub umorzyć.

Ludzie pozytywnie zakręceni

Pasją hobbystyczno - militarną zarażona jest cała rodzina Maronów. Syn buduje z klocków Lego wozy pancerne, córka domaga się kupowania zielonych ciuchów, żona Sylwia w sklepie obuwniczym szuka butów oficerek, a Krzysztof ubiera się w rzeczy z demobilu.

Kilka lat temu znajomy namówił ich, by pojechali na zlot pasjonatów militariów do Darłowa. Poznali ludzi, obejrzeli sprzęt, wciągnęło ich!

Mamy tu do czynienia z nadgorliwością służb i działaniem wbrew polskiemu interesowi, gdyż sprowadzanie i wzbogacanie narodowych kolekcji leży w naszym interesie.

Krzysztof: - Poznawaliśmy podobnych ludzi, później założyliśmy Samodzielną Grupę Odtworzeniową "Pomorze" z siedzibą w Tczewie. Ma ona dwie sekcje: polską - ubraną w mundury z września 1939 roku i niemiecką. Przecież podczas pokazów muszą walczyć ze sobą dwie strony. Zaczęliśmy spotykać się na zlotach rodzinnych, budowaliśmy wspólne obozy i ciekawie spędzaliśmy czas.

Najpierw Krzysztof kupił radzieckiego gazika, ale nie bardzo pasował on do rekonstrukcji szarży polskiej kawalerii pod Krojantami z września 1939 roku. Wtedy nabyli motor z przyczepką, a na jednym ze zlotów wypatrzyli "Jaszczurkę", którą postanowili kupić na użytek przedstawień historyczno - batalistycznych.

Pierwszą ktoś wystawił na sprzedaż w internecie, ale była za droga. Dlatego, wraz ze znajomym spod Olsztyna, kupili na Słowacji legalnie dwa wozy pancerne z demobilu. Sprowadzili je z zaczopowanymi lufami i zaspawanymi zamkami. Krzysztof Maron demonstruje słowacki dokument - protokół o utracie wartości broni (bezużyteczności). Uznał, że skoro jesteśmy w Unii Europejskiej, to ten dokument będzie respektowany w Polsce.

Desant na pancerzu

W czasie pokazów przemalowana "Jaszczurka", pozbawiona gondoli z działkiem, miała udawać niemiecki samochód pancerny Sd Kfz 231. Gondolę z unieszkodliwionym działkiem chcieli ustawić w zainscenizowanym stanowisku artyleryjskim w ogródku. Na początku stycznia wóz stał już w Bienkówce, a Krzysztof spędzał w nim każdy weekend, czyszcząc cały układ paliwowy i zachwycając się oryginalnymi w stu procentach częściami.

Samodzielna Grupa Odtworzeniowa "Pomorze" planowała, że wykorzysta "Jaszczurkę" pierwszego września 2009 roku podczas 70. rocznicy wybuchu wojny. Miała "atakować" mosty tczewskie "bronione" przez polską piechotę. W maju tego roku już miała zadebiutować w odtworzeniowych potyczkach militarnych. Teraz Krzysztof ma zaplombowany wóz pancerny bez prawa własności i zastanawia się, co dalej?

- Na zloty do Darłowa i Bornego-Sulinowa przyjeżdżają miłośnicy militariów z całego świata - dodaje Sylwia Maron. - Grupy rekonstrukcyjne korzystają ze sprzętu amerykańskiego, angielskiego, polskiego, rosyjskiego i niemieckiego. To pasjonaci sprzętu, historii, kultywujący tradycje jednostek. Kiedyś chcieliśmy zrobić w Bieńkówce agroturystykę z niewielką wystawką sprzętu, który mogłyby oglądać np. dzieci szkolne.

Po "aresztowaniu" działka i wozu członkowie grupy są rozgoryczeni. Dzwonią do właścicieli, podtrzymują na duchu i mają nadzieję na zdroworozsądkowe rozwiązanie tej sprawy.

Jako były dyrektor muzeum POW

O opinię na temat "Jaszczurki" poprosiłem też podpułkownika Wojciecha Zawadzkiego, byłego dyrektora Muzeum Tradycji Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

- Mamy tu do czynienia z nadgorliwością służb i działaniem wbrew polskiemu interesowi, gdyż sprowadzanie i wzbogacanie narodowych kolekcji leży w naszym interesie. Polskie prawo mówi o trwałym pozbawieniu cech bojowych, ale równocześnie o pozwoleniach na broń, która została uszkodzona. Jeśli to działko miało przewiercone lufy, to nie można było już z nich strzelać, ponieważ gazy rozeszłyby się przez te otwory. Byłoby najlepiej, gdyby przepisy zinterpretowała Komenda Wojewódzka Policji, która wydaje pozwolenia na broń - radzi były dyrektor Muzeum Tradycji POW.

Policja życzliwie przestrzega

Jeśli któregoś z naszych Czytelników podkusiło, chciałby nabyć kolejną "Jaszczurkę" i ustawić ją z działkiem w ogródku przed domem, to przestrzegamy: - Będą kłopoty - mówi podkomisarz Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Ustawa o broni i amunicji oraz rozporządzenie ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji regulują kwestie pozwoleń i definiują "broń szczególnie niebezpieczną" (to automatyczna broń palna przeładowywująca się samoczynnie po każdym oddanym strzale i przystosowana przez wytwórcę do odstrzelenia za jednym uruchomieniem spustu więcej niż jednego naboju, niezależnie od dokonanych później zmian konstrukcyjnych lub przeróbek".

Pani rzecznik podpowiada, że pozbawianiem cech użytkowych broni i wydawaniem stosownych certyfikatów zajmują się w Polsce dwie instytucje: Wojskowy Instytut Techniki Uzbrojenia w Zielonce koło Warszawy i Centralne Laboratorium Kryminalistyczne KGP.

- Po wizycie w jednej z tych instytucji, z wydanym certyfikatem, trzeba zgłosić się do komendanta wojewódzkiego policji - dodaje podkomisarz Chlebicz. - U nas odbywa się rejestracja broni i wydawana jest karta rejestracyjna. Koniecznie trzeba przejść całą procedurę pozbawiania cech użytkowych broni. Samodzielnie wykonane przeróbki lub słowackie dokumenty nie upoważniają policji do wydania karty rejestracyjnej.

A jeśli już sprowadziliśmy wóz pancerny i działkiem, to nawet jeśli ma ono zaczopowane lufy i zaspawane elementy ruchome - niestety - możemy narazić się na zarzut nielegalnego posiadania broni. - Dlatego trzeba jak najszybciej wszcząć procedury związane z polskim prawem - radzi rzecznik policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska