Mundurki w ogniu

Wśród uczniów pojawiła się nadzieja, że wreszcie zrzucą z siebie niechciane ubrania.

W Szkole Podstawowej nr 4 w Inowrocławiu jednakowe pulowerki z logo na piersi noszą wszyscy uczniowie. Spotkaliśmy się z klasą VIe. Dzieci niemal zgodnym chórem powiedziały nam, że z chęcią chodziłyby do szkoły bez mundurków. Dlaczego? - Bo to "przypał" - _mówi Adam (w slangu młodzieżowym słowo to oznacza zażenowanie). - Brakuje mi słów, by to inaczej nazwać. Nie lubię tych mundurków. Brzydko wyglądają na innych strojach - _tłumaczy. Słowa te wzbudzają aplauz w klasie. Innego zdania jest Ania. - _Lubię ten mundurek. Podoba mi się. _Wyznaje, że nosi go nawet na zajęcia pozalekcyjne.

Pomysł Giertycha

Na pomysł ubrania dzieci szkół podstawowych i gimnazjów wpadł minister edukacji poprzedniej kadencji Roman Giertych. Parlament podjął specjalną uchwałę. Od 1 września ubiegłego roku dzieci do szkół zaczęły przychodzić w jednokolorowych pulowerkach, kurtkach dżinsowych lub bluzach. Wielu uczniów protestowało na forach internetowych. W olbrzymiej większości podporządkowali się jednak prawu obowiązującemu w Polsce. Najbardziej ucierpieli rodzice, którzy musieli w swoich budżetach domowych wygospodarować pieniądze na zakup mundurków.

Obecna minister edukacji Katarzyna Hall zapowiada, że w przyszłości mundurki nie będą obowiązkowe. Stosownych zmian w ustawie w najbliższej przyszłości ma dokonać parlament. Decyzje o tym, czy mundurki pozostaną w szkołach, będzie najprawdopodobniej podejmowała społeczność szkolna.

Mirosław Jardanowski, dyrektor inowrocławskiej "czwórki" przyznaje, że nie do końca rozumie ogłoszonej publicznie decyzji pani minister. Twierdzi, że najpierw powinna skonsultować to ze szkołami i sprawdzić, jak obowiązek mundurkowy jest realizowany. - _Osobiście mam bardzo pozytywny stosunek do mundurków. Uczniowie poprzez jednolity strój identyfikują się ze szkołą. Nikt z nich się nie wyróżnia - _tłumaczy.

Podobne zdanie na ten temat ma Jerzy Naumann, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Inowrocławiu. - Mundurki likwidują przepaść między bogatymi i ubogimi. Poza tym wiosną i latem piękne brzuszki dziewcząt zostaną przykryte. Nie będzie więc już rewii mody. Młodzież już się do mundurków przyzwyczaiła, rodzice ponieśli już pewne koszty, więc po co to zmieniać - mówi. Zapewnia, że będzie przekonywał rodziców, by w przyszłości szkoła nie zrezygnowała z jednolitych pulowerków. __

Spalą na stosie?

Nieco inaczej na ten problem patrzy Wojciech Helak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 w Inowrocławiu. - _Idea wprowadzenia mundurków była oparta na wzorach brytyjskich. Tam mundurki są bardzo estetyczne, ale i bardzo drogie. My realizowaliśmy opcję minimalną, a więc najtańszą, dostosowaną do możliwości rodziców. Efekt jest taki, że mundurki są mało eleganckie - _wyznaje. Dyrektor mogileńskiego gimnazjum Hieronim Rumianowski zauważa, że mundurki nie rozwiązują najważniejszych problemów w szkole. - _Nie rzutują w żaden sposób na zachowanie, dyscyplinę i kulturę osobistą ucznia - _mówi.

Dyrektorzy szkół czekają na konkretne uregulowania prawne w tej sprawie. Później spotkają się z rodzicami i nauczycielami, by podjąć ostateczną decyzję. Rodzice, z którymi rozmawialiśmy są pozytywnie nastawieni do tego, by mundurki w szkołach pozostały. Uczniowie mają nieco inne zdanie. Gimnazjaliści umawiają się już na forach internetowych, by hucznie pożegnać się z niechcianymi przez nich ubraniami. Zapowiadają, że spalą je na specjalnie zorganizowanych imprezach przy ognisku.