Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partyjni doradcy wojewody

Dariusz KnapiK
Nowy wojewoda Rafał Bruski powołał w minionym tygodniu dwóch doradców.
Nowy wojewoda Rafał Bruski powołał w minionym tygodniu dwóch doradców. ilustracja Ryszard Szmitkowski
Nie potrzeba specjalnych kwalifikacji, doświadczenia, a czasem nawet dyplomu. By zostać doradcą wojewody, wystarczy partyjna legitymacja.

Za usługi tych ekspertów płacimy - i to słono - z naszej kieszeni.

Nowy wojewoda Rafał Bruski powołał w minionym tygodniu dwóch doradców. Jeden to absolwent prawa, 26-letni Dariusz Gręzicki. Wcześniej był dyrektorem kancelarii sejmiku przy Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, ale tylko pełniącym obowiązki, bo brakowało mu odpowiedniego stażu. Ale jest też działaczem rządzącej PO i jednym z zaufanych jej bydgoskiego lidera, posła Pawła Olszewskiego. Ostatnio wszedł w skład powiatowego zarządu bydgoskiej PO.

Drugi z doradców to Michał Drozdalski, który w ub. roku skończył aplikację sądową. Jest synem radnego Janusza Drozdalskiego, wiceprzewodniczącego bydgoskiej PO i jednego z najbliższych współpracowników posła Olszewskiego. Doradza tylko na pół etatu, jak ustaliliśmy, wciąż pracuje w Izbie Gospodarczej "Wodociągi Polskie".

matura, lecz chęć...
Poczynania Rafała Bruskiego, na razie, wydają się niczym, w porównaniu z tym, co wyczyniał pierwszy wojewoda kujawsko-pomorski Józef Rogacki oraz dwóch jego zastępców. Otóż zatrudnili oni aż 8 doradców, 2 asystentów i 4 pełnomocników. Pracowali na specjalnych, tzw. politycznych etatach i nie dotyczyły ich żadne reguły obowiązujące urzędników. Warto wspomnieć, że byli oni działaczami AWS lub koalicyjnej UW.

Jeden z doradców ds. gospodarczych kierował wcześniej firmą, która zbankrutowała zostawiając 650 tys. zł długu. Prezes dostał wyrok za łamanie kodeksu handlowego. Doradcą był też 22-letni działacz włocławskiej młodzieżówki AWS... po maturze. Za słone honoraria zlecano mu też ekspertyzy dotyczące pomocy społecznej, "sił politycznych w powiatach i gminach".

rzędu do baru
Za rządów SLD, która mocno krytykowała polityczne synekury w urzędzie, wojewoda Romuald Kosieniak przyjął tylko jednego doradcę. Kiedyś był zastępcą dyrektora wydziału w bydgoskim Urzędzie Wojewódzkim, ale po pół roku został zwolniony. Potem wyjechał na saksy do Anglii, gdzie pracował m.in. jako barman. Wicewojewoda Arkadiusz Horonziak z koalicyjnej Unii Pracy miał dwóch doradców, obaj byli działaczami jego partii.

Pierwszy z mianowanych przez PiS wojewodów Józef Ramlau, zatrudnił legendarnego działacza toruńskiej "Solidarności" Stanisława Śmigla oraz byłego redaktora naczelnego IKP Krzysztofa Derdowskiego, który potem był jednym z kandydatów bydgoskiego PiS na wojewodę. Następca Ramlaua, Zbigniew Hoffmann powołał na doradców dwóch, związanych z posłem Tomaszem Markowskim działaczy PiS, Ewę Starostę i Michała Sztybla. Zatrudnił też na pół etatu Dariusza Szymczaka, szefa poznańskiej kancelarii prawnej. Wicewojewoda Marzena Drab miała jednego, bezpartyjnego doradcę, specjalistę od podatków, obrotu nieruchomościami.

Hojność dla kolegi

Etaty doradców wojewody wprowadził były lewicowy premier Włodzimierz Cimoszewicz. SLD-owski wojewoda Wiesław Olszewski nie skorzystał jednak z tej możliwości. Gdy do władzy doszedł AWS, wojewodowie nie mieli już takich skrupułów.

- To są typowo polityczne stanowiska. W przeciwieństwie do urzędników, umowę z doradcą podpisuje nie dyrektor urzędu, ale wojewoda. Może on w każdej chwili zwolnić taką osobę, a gdy odchodzi ze stanowiska, automatycznie odchodzą wraz z nim - przekonuje rzecznik wojewody Paweł Skutecki. Podkreśla też, że Dariusz Gręzicki koordynuje obecnie pracę gabinetu wojewody, a Michał Drozdalski doradza w sprawach prawnych.

Za wojewody Ramlaua pensje jego doradców wynosiły ok. 4,1 tys. zł. Za rządów Hoffmanna Ewa Starosta zarabiała 3,4 tys., a Michał Sztybel - 3,6 tys. zł. Prawnik Dariusz Szymczak miał na pół etatu 2 080 zł miesięcznie. Wojewoda Bruski jest bardziej hojny. Gręzicki zarabia 4,1 tys. zł, zaś Drozdalski na pół etatu, tyle samo co Szymczak. Średnia płaca dyrektora wynosi w urzędzie 5,7 tys. zł, zaś starszego inspektora - 1 933 zł.

Marszałek Piotr Całbecki początkowo zatrudnił na cztery miesiące jednego doradcę, obecnie ma tylko asystentkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska