Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Wakarecy w Konkursie Paderewskiego

Rozmawiał (MKJ)
Paweł grał swobodnie, bez zdenerwowania. Uśmiechnął się, gdy siadał do fortepianu i uśmiechnięty od niego odchodził. Zagrał, tak jak chciał. Jak lubi.
Paweł grał swobodnie, bez zdenerwowania. Uśmiechnął się, gdy siadał do fortepianu i uśmiechnięty od niego odchodził. Zagrał, tak jak chciał. Jak lubi. Fot. Jarosław Pruss
Paweł Wakarecy z bydgoskiej Akademii Muzycznej gra dalej w Konkursie Paderewskiego!

Zdaniem pani rektor

Zdaniem pani rektor

Prof. Maria Murawska, rektor AM w Bydgoszczy: - Myślę, że to był bardzo dobry występ Pawła. Był spontaniczny w tej grze, czuło się świeżość. Pokazał też dużą wrażliwość na dźwięk i zadbał o kolorystykę. Paweł jest młody, ale ma już bardzo rozwinięty i bogaty, wirtuozowski warsztat. Na tle innych na pewno się wyróżniał. Chociaż przyznaję - nie słyszałam wszystkich, więc i ta ocena może być niepełna. Czy Paweł daleko zajdzie w tym konkursie? Chciałabym. Ale... nie zapeszajmy.

Czy wykonana przez niego podczas weekendu Sonata Beethovena w II etapie przesłuchań też zdobędzie uznanie jurorów?

Paweł niespełna miesiąc temu skończył 20 lat i w I etapie konkursu zagrał z numerem 20! Czy to dobry znak, który może przynieść sukces "naszemu" pianiście w kolejnych etapach imprezy?

- Nawet nie zauważyłem tej zbieżności - mówi Paweł Wakarecy. - Grało mi się dobrze. Fajna była atmosfera, fajny fortepian (Yamacha - przyp. mkj). Najlepszy chyba w moim wykonaniu był Paderewski. Chociaż, jak tak teraz myślę sobie o szczegółach, to niektóre z nich, po raz drugi, może zagrałbym trochę inaczej?.

- Wygrałeś eliminacje do konkursu w Warszawie z bardzo dobrym wynikiem. Czy to jest dla ciebie jakieś obciążenie, gdy wszyscy wokół mówią: - Paweł jest dobry, może ma szansę wygrać nawet cały konkurs!

- To jest mój pierwszy konkurs w życiu, nie kalkuluję na zimno. Nie mam takiego doświadczenia. I - jak na razie - nie myślałem o tym, jakie mogą być konsekwencje takich opinii. Gram tak, jak chcę zagrać, tak, jak lubię. I bardzo byłem zadowolony z tego, że podczas mojego występu było na sali dużo publiczności. Bo wtedy oddala się myśl, że gra się dla jurorów, pod kogoś. Najważniejsze jest to, żeby być dobrze przygotowanym do takiego występu. No, a ja myślę, że jestem.

- Czego obawiasz się w II etapie przesłuchań?

- Myślę, że najtrudniejsza może być Sonata Beethovena. Bo to jest utwór, który narzuca pewne, mocno określone ramy. A gdy tak jest, to zawsze pojawia się ryzyko, że w którymś momencie można te ramy przekroczyć. Tym bardziej, że ja jednak czuję się lepiej w utworach, które w interpretacji dają więcej swobody. O, tak jak to było u Lista, którego grałem w I etapie.

- Gdybyśmy nie mieli w ogóle rozmawiać o muzyce, to o czym porozmawiałbyś najchętniej?

- Zawsze o sporcie. Lubię piłkę nożną, ale także wędkarstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska