Ogień wybuchł około 9.00, kiedy większość mieszkańców kamienicy przy ulicy Poniatowskiego w Grudziądzu była już poza domem: dzieci poszły do szkoły, dorośli do pracy.
W mieszkaniu na drugim piętrze był jedynie Zygmunt K. - najstarszy członek pięcioosobowej rodziny. To tutaj wybuchł pożar.
Ogień trawił wyposażenie mieszkania, a gryzący, gęsty dym unosił się na całej klatce schodowej kamienicy. Zygmunt K. wybiegł z domu, sąsiedzi wezwali strażaków. - Część mieszkańców sama opuściła zadymiony budynek, ale 17 osób z najwyższych pięter ewakuowaliśmy w aparatach tlenowych -
relacjonuje "Pomorskiej" st. kpt. Dariusz Sengerski z grudziądzkiej straży pożarnej.
tragiczne pożary
W regionie doszło niedawno do dwóch tragicznych w skutkach pożarów. W ubiegły czwartek w Toruniu ogień pozbawił życia mężczyznę. W nocy z soboty na niedzielę, we Włocławku, zginęło w pożarze małżeństwo.
Sześcioro dzieci Zygmunta K. oraz jego sąsiadkę przewieziono do szpitala z objawami zaczadzenia. Na szczęście dzieci już wczoraj mogły opuścić lecznicę. Dwoje dorosłych pozostanie w niej do poniedziałku. Lekarze podają im tlen, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną pożaru. Z relacji poszkodowanego wynika, że mogło nią być zwarcie instalacji elektrycznej. Strażakom nie udało się tego potwierdzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?