Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą pracować na jelenie

Lucyna Talaśka-Klich
Fot. Archiwum
Krajowa Rada Izb Rolniczych proponuje zmianę prawa.

- Nie mielibyśmy tylu problemów z szacowaniem szkód i wypłatą odszkodowań, gdyby prawo łowieckie równo traktowało rolników i myśliwych - mówią gospodarze, którzy z pomocą samorządu rolniczego rozpoczęli walkę o zmianę przepisów.

Zenon Wnuk ze wsi Łodzia (gm. Sadki) nie potrafi sobie przypomnieć, od kiedy walczy z myśliwymi: - Wiem że są potrzebni, ale nie zawsze można się z nimi normalnie porozumieć.

Spory Wnuków z polującymi najczęściej dotyczyły wypłaty odszkodowań za zniszczone przez zwierzynę uprawy. - Czasami myśliwi nie chcieli oszacować strat, czasem zaniżali wyceny - tłumaczy gospodarz.

Sędzia we własnej sprawie
W poprzedniej kadencji Wnuk zasiadał w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Rolniczej i za pośrednictwem tego samorządu próbował wpłynąć na zmianę Prawa łowieckiego.

Próbowali też inni. Najistotniejsze sugestie gospodarzy Krajowa Rada Izb Rolniczych zebrała we wniosku, który kilka tygodni temu trafił do ministra środowiska. - Wystąpiliśmy w nim o zmianę przestarzałych i niepraktycznych przepisów dotyczących szkód łowieckich - mówi Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR. "W ostatnim okresie obserwujemy stały, znaczący wzrost populacji dziko żyjących zwierząt, które coraz śmielej wkraczają na grunty uprawne i niszczą produkcję. Za zwierzętami często podążają myśliwi, którzy - korzystając z przepisów Prawa łowieckiego - bezkarnie poruszając się pieszo lub co gorsza pojazdami, powodują dodatkowe straty, które nie są w żaden, bądź znikomy sposób rekompensowane" - czytamy we wniosku. Samorząd rolniczy proponuje m.in., by w komisjach szacujących szkody zasiadały osoby, które nie są powiązane z kołami łowieckimi. - Wyceną nie powinien zajmować się ten, który jest sędzią we własnej sprawie - twierdzi Szmulewicz.

- Gdyby szacowaniem szkód łowieckich mieli zajmować się niezależni rzeczoznawcy, kto płaciłby za wycenę? - zastanawia się Sylwester Domek, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Bydgoszczy. - Dla kół łowieckich byłoby to zbyt dużym obciążeniem.

Święte prawo własności
Zdaniem Szmulewicza trzeba także zadbać, by prawo własności mogło być wreszcie egzekwowane. Chodzi o to, by myśliwi nie wchodzili na pola bez zgody gospodarzy. Prezes uważa, że za korzystanie z cudzych terenów polujący powinni płacić.

Podobnie sądzi Michał Gilewicz, radca prawny Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, który najczęściej zajmuje się sporami gospodarzy z myśliwymi. - W Polsce prawo własności jest ograniczone i rolnik nie może zabronić prowadzenia działalności łowieckiej na swoich gruntach - mówi prawnik. - Nie byłoby tylu konfliktów, gdyby dzierżawa za obwody łowieckie trafiała do kieszeni rolników, a nie do budżetów starostw. Rolniczy samorząd uważa także, że trzeba zmienić zapisy dotyczące sposobu i terminu zgłaszania szkód. Podobno wielu poszkodowanych pyta w izbach, kogo informować o stratach i dlatego KPIR proponuje, by zgłoszenia można było składać także w samorządzie rolniczym. Ponadto rada chce, by został zmieniony zapis dotyczący zgłoszenia szkody w ciągu "7 dni od dnia jej powstania". Proponuje zastąpić go słowami: "w terminie 7 dni od dnia jej zaobserwowania".

Szmulewicz uzasadnia, że istniejący zapis jest nierealny, bo trudno dokładnie określić, kiedy szkoda powstała. Poza tym rolnik posiadający kilkusethektarowe gospodarstwo nie jest w stanie co tydzień sprawdzić stanu wszystkich upraw.

Autorzy poprawek proponują także, by przy wycenie brano pod uwagę nie tylko plon główny. Zdaniem KRIR szacujący niejednokrotnie unikają wyceny słomy, czy liści buraków, a przecież plon uboczny ma wpływ na dochody gospodarstw (kiszonki, opał).

Myślą o myśliwych
Samorząd proponuje też zmianę, która mogłaby pomóc kołom łowieckim. KPIR uważa, że nie tylko one powinny być obciążane kosztami wypłaty odszkodowań: "Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa i nie może dojść do sytuacji, kiedy myśliwi za wszelką cenę, w celu ograniczenia szkód będą się starali zmniejszyć populację jakiegoś gatunku. Koła łowieckie powinny być ubezpieczone, a Skarb Państwa powinien partycypować w kosztach odszkodowań".

Sylwester Domek uważa, że obowiązująca ustawa Prawo łowieckie oraz rozporządzenie ministra środowiska z 2002 r. w sprawie szacowania szkód nie wymagają poprawek. - Prawo jest przejrzyste i w tej formie nas zadowala - mówi. - Zmienianie go może być niebezpieczne. Nawet propozycja dopłat do ubezpieczeń szkód łowieckich nie wydaje się mu potrzebna. - Nie chcemy obciążać budżetu państwa - tłumaczy Domek.

- Nie ma doskonałego prawa, dlatego dokładnie zapoznamy się z propozycjami Krajowej Rady Izb Rolniczych - obiecuje Sławomir Mazurek, rzecznik ministra środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska