Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędowe cięcie cesarskiego cięcia?

Alicja Polewska [email protected]
Prof. dr.hab. nauk medycznych Wiesław Szymański jest kierownikiem katedry i oddziału kliniczego położnictwa, chorób kobiecych i ginekologii onkologicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Prof. dr.hab. nauk medycznych Wiesław Szymański jest kierownikiem katedry i oddziału kliniczego położnictwa, chorób kobiecych i ginekologii onkologicznej Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Fot. Tytus Żmijewski
Rozmowa z prof.dr.hab. n. med. Wiesławem Szymańskim

Według WHO

Według WHO

Cesarskie cięcie wykonywane na życzenie koliduje z etyką lekarska i nie jest korzystniejsze od porodu fizjologicznego. W 2000 roku podczas kongresu położników słowo "koliduje" zastąpiono określeniem "raczej koliduje". Polski kodeks etyczny lekarski mówi o ograniczeniu czynności do zgodnych z potrzebami medycznymi. Lekarz ma prawo odmówić wykonania cesarskiego cięcia na życzenie, ale powinien wskazać szpital i położnika, który zabieg wykona.

Podział jest bardzo wyraźny: młodsi idą w kierunku nowoczesnym - pacjentka ma prawo wyboru sposobu, w który chce rodzić. Starsi stażem, no i wiekiem, skłaniają się do tradycyjnego podejścia do położnictwa.

- Chcę urodzić dziecko przez cesarskie cięcie...

- Coraz częściej młode kobiety przychodzą w tej sprawie.

- Zgadza się pan?

- Najpierw rozmawiam. Mówię dokładnie, jakie komplikacje mogą pojawić się po porodzie zabiegowym. O tych samych zagrożeniach mówię także w przypadku porodu siłami natury. Nie ma co ukrywać - liczba powikłań jest duża, zwłaszcza po zabiegu. Do tego jeszcze strach kobiet przed bólem.

- To może wystarczy spopularyzować znieczulenie?

- O właśnie - gdyby procedura znieczulenia zewnątrzoponowego nie była sposobem dla, jakby to powiedzieć, nielicznych, to pewnie liczba cesarskich rozwiązań byłoby mniejsza.

Trzeba jednak od razu zauważyć, że takie rozwiązanie wiąże się z koniecznością dodatkowego zatrudnienia anestezjologów, a akurat ta specjalność wśród lekarzy w kraju zrobiła się ostatnio deficytowa. Potrzeba by dodatkowo 1-2 anestezjologów w każdym większym szpitalu z oddziałem położniczym. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko jedna strona zagadnienia - znieczulenie "załatwia" sprawę tych pacjentek, które tylko boją się bólu.

- Między położnikami nie ma zgody, który sposób rodzenia jest "lepszy" - bezpieczniejszy dla matki i dziecka?

- Podział jest bardzo wyraźny: młodsi idą w kierunku nowoczesnym - pacjentka ma prawo wyboru sposobu, w który chce rodzić, oni odkładają na bok kanony położnicze ustalone od setek lat, czyli to, że poród zabiegowy wykonuje się tylko ze względu na wskazania medyczne (bezwzględne i względne). Starsi stażem, no i wiekiem, skłaniają się do tradycyjnego podejścia do położnictwa.

- Któraś z grup przeważa?

- Na szczęście jeszcze nie.

- A co z ideologią, czy ona już wkroczyła na sale porodowe?

- Broń nas przed tym Panie Boże! Ostatnio prowadziłem dwie sesje naukowe na temat cięciach cesarskich. I nikt ani słowem nie wspomniał o aspektach pozamedycznych.

- Ale prof. Bogdan Chazan, ministerialny ekspert, wprost mówi, że w Polsce wykonuje się za dużo cięć cesarskich i że trzeba coś z tym zrobić. Porody zabiegowe to tylko moda czy jednak konieczność?

- Profesor Chazan jest znany ze swoich poglądów i ja się z wieloma zgadzam. Porody, które trzeba rozwiązać zabiegowo z powodów medycznych - to rzecz jasna.

Tu nie ma o czym dyskutować. Osobna sprawa to tzw. cięcia na życzenie. Nie ma się co dziwić, że ich liczba gwałtownie wzrasta w klinikach prywatnych. Na pewno ma to swoje tło ekonomiczne: NFZ płaci trochę więcej za poród zabiegowy (1400 zł w stosunku do 1100 zł za naturalny), ale nie tylko o to chodzi. Poród zabiegowy trwa pół do godziny. Szybko, czysto i po sprawie. Z kobietą rodzącą siłami natury trzeba niekiedy być przez wiele godzin. Taki na przykład poród miednicowy - trzeba być z pacjentką, rozmawiać, kontrolować cały proces, a niekiedy nawet hamować poród.

Nie dajmy się jednak zwariować i nie ulegajmy ekonomicznej presji.

- Zwolennicy porodów zabiegowych argumentują, że to bezpieczniejsza dla dziecka droga przyjścia na świat.

- Oczywiście zamartwica płodu - niedotlenienie udokumentowane zapisem KTG - to podstawowe wskazanie do rozwiązania cięciem cesarskim. I nikt nigdy nie powie, że dziecko zagrożone powinno rodzić się siłami natury. To byłby absurd.

- A jednak NFZ prowadzi kontrole w oddziałach położniczych, w których zdaniem urzędników zbyt często dochodzi do rozwiązań zabiegowych.

- Zrozumiałe, że najwięcej cięć cesarskich wykonuje się w klinikach, przecież tutaj trafiają najtrudniejsze przypadki, ciąże zagrożone, patologiczne - tzw. ciąże wysokiego ryzyka. Ale jeśli w naszym regionie o kilkanaście procent wzrosła ostatnio liczba wykonywanych cięć w małych szpitalach, np. w Tucholi czy Chełmnie i wskaźnik przekroczył 30 proc., to nic dziwnego, że ktoś postanowił to sprawdzić.

Tym bardziej że wykonuje się tam więcej cięć niż w tej klinice! Konieczna jest analiza wskazań do porodów poprzez cięcie cesarskie.

Jeśli w naszym regionie o kilkanaście procent wzrosła ostatnio liczba wykonywanych cięć w małych szpitalach, np. w Tucholi czy Chełmnie, to nic dziwnego, że ktoś postanowił to sprawdzić. Tym bardziej że wykonuje się tam więcej cięć niż w tej klinice!

- Czy dojdzie do tego, że urzędnicy określoną górną granicę dozwolonych rozwiązań poprzez cięcie?

- Przecież tego nie da się określić. Można jednak na podstawie dotychczasowych danych wyliczyć pewien pułap biorąc pod uwagę stopień referencyjności (wyspecjalizowania usług medycznych) szpitali.

- Przeciwnicy cieć cesarskich twierdzą, że kobiety, które w ten sposób urodziły dzieci, nie chcą ponownie zachodzić w ciążę. Czy tak jest w rzeczywistości?

- Jest bardzo dużo pacjentek, które ponownie decydują się na macierzyństwo. Z jednym tylko zastrzeżeniem, by nie działo się to zbyt szybko, przynajmniej po dwóch latach od poprzedniej ciąży. Miejsce cięcia macicy powinno się dobrze wygoić.

Położnicy powinni zwrócić większą uwagę na to, co wpisują w kartę wypisową pacjentki. Należy dokładnie opisywać przebieg połogu, proces gojenia się rany macicy po zabiegu. To istotna wskazówka przy kolejnym porodzie. Tym bardziej że jeden poród prowadzony przez zabieg, nie decyduje, że kolejny musi odbyć się w ten sam sposób.

Amerykańscy położnicy wręcz mówią o swobodzie w wyborze metody przy kolejnych rozwiązaniach, ba - zalecają porody naturalne. Każdy poród jest inny i powinien być oceniany indywidualnie.

- Pan profesor nie ukrywa, że jest zwolennikiem porodów naturalnych.

- Jestem, ale też nie jestem ortodoksem. Rozmawiam z pacjentkami, wyjaśniam zagrożenia. Trzeba jednak pamiętać, że coraz powszechniejszy jest też strach wśród położników. To strach przed oskarżeniem, że nie zrobili wszystkiego, by zapobiec ewentualnym powikłaniom okołoporodowym. Coraz więcej skarg dotyczy niewykonania lub zbyt późnego wykonania cięcia. Nikt nie został jeszcze oskarżony za powikłania po porodzie przeprowadzonym siłami natury. Nie ma więc co się dziwić, że coraz częściej położnicy wolą się zabezpieczyć - raczej zrobią cięcie niż nie. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy tylko operować na porodówkach.

- Na świecie sytuacja wygląda inaczej?

- Świat już nas trochę wyprzedza - przeważa skłonność do cieć cesarskich. Są kraje, zwłaszcza w Ameryce Południowej, gdzie siłami natury rodzą tylko te kobiety, u których nie zdążono wykonać cięcia. W Brazylii jest to nawet 80 proc. porodów przez cesarskie cięcie. U nas od kilku lat obserwujemy wyraźny wzrost: w latach 70. było to 5 proc., w 90. - 15 proc., a pod koniec ubiegłego wieku - 20 proc. Nie ma jeszcze danych za 2006 rok, ale wiemy, że w 2005 był poziom 27,2 proc. w kraju. Nasze województwo zawsze utrzymywało się w samym dole krajowej statystyki. W latach 2001-04 mieliśmy w regionie najniższą liczbę cieć cesarskich w skali kraju - poniżej 20 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska