Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wielką tęsknotą

Gizela Chmielewska
Helena Pszczółkowska i ksiądz dr Henryk Kietliński przed grobem Edwarda Woyniłłowicza na cmentarzu Starofarnym
Helena Pszczółkowska i ksiądz dr Henryk Kietliński przed grobem Edwarda Woyniłłowicza na cmentarzu Starofarnym
Na cmentarzu Starofarnym znajduje się grób Edwarda Woyniłłowicza (1847-1928), zasłużonego działacza gospodarczego i społecznego z Kresów Wschodnich - człowieka, który być może trafi do grona błogosławionych.

Jak już niedawno informowaliśmy - mieszkańcy Mińska chcą, aby człowiek, który w 1910 r. podarował im kościół pw. Symeona i Heleny - obecnie najbardziej znaną świątynię katolicką na Białorusi - wrócił na ziemię przodków. Upominają się też o to, aby znalazł się on w gronie błogosławionych.

Edwarda Woyniłłowicza zawsze cenili i szanowali mieszkańcy Kresów. W Nieświeżu - w kościele farnym - przed II wojną światową Radziwiłłowie ufundowali nawet tablicę pamiątkową, w dowód wdzięczności za okazaną im przez właściciela Sawicz i Puzowa pomoc. Większość mieszkańców Bydgoszczy, do której prezes Mińskiego Towarzystwa Rolniczego przyjechał po traktacie ryskim i tu zmarł, dopiero nadrabia zaległości z historii.
Nie musiał tego robić Alojzy Janusz Markiewicz, autor książki pt. "Nieśmiertelne nie umiera! Z dziejów cmentarza Starofarnego" wydanej w Bydgoszczy w latach dziewięćdziesiątych. Na jej kartach umieścił on informacje o grobie Edwarda Woyniłłowicza i jego siostry Jadwigi Kostrowickiej.
Zaległości z historii na pewno nie musi nadrabiać Helena Pszczółkowska z Bydgoszczy, emerytowana dziennikarka: - Moja rodzina pochodzi z Kresów. Rodzice zawsze z wielkim uznaniem opowiadali o panu Woyniłłowiczu, odwiedzali jego grób. Od pięćdzięsięciu lat ja też to robię. I przykro mi, że przez ten czas nie widziałam nikogo, kto interesowałby się tym wielkim człowiekiem. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Pani Helena ma też jeden, szczególny powód, aby pamiętać o zasłużonym działaczu z Kresów - jej praprapradziadek z Narowli był bratem Ottona Horwatta - męża Michaliny, siostry Edwarda Woyniłłowicza.
W Warszawie mieszka rodzina Edwarda Woyniłłowicza. - To brat mojej babci - Marii z Woyniłłowiczów Bielskiej. Wiem, że odwiedzał on moich bliskich w Atteczyźnie koło Kobrynia, gdzie znajdował się nasz rodowy majątek. Pamiętam, jak wuj przyjeżdżał do nas do Kończewic pod Chełmżą, gdzie po 1920 roku mieliśmy domenę. Nie pamiętam natomiast byśmy go odwiedzali w Bydgoszczy. Wiem, że chyba był w trudnej sytuacji materialnej , bo moi rodzice mu pomagali. Był to dobry, pogodny człowiek, głęboko wierzący, zawsze z wielką tęsknotą wspominający rodzinne Sawicze, Puzów, kościół, który wybudował czcząc pamięć swoich dzieci i Kresy w ogóle. Jestem wzruszona, że po latach przypomniano jego zasługi. To mu się należało - mówi Irena Jędrzejowicz.
- Białorusini z Mińska znają tak naprawdę tylko dwa polskie miasta - Warszawę i Bydgoszcz. To drugie dzięki Woyniłłowiczowi - mówi ks. dr Henryk Kietliński z Warszawy, który współpracuje z proboszczem kościoła pw. Symeona i Heleny w Mińsku Władysławem Zawalniukiem.

***
Kto wie?
Jeśli nasi Czytelnicy dysponują wiadomościami na temat Edwarda Woyniłłowicza lub zdjęciami - bardzo prosimy o kontakt: tel. 052 - 32-63-170.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska