Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O pośle, który lubi latać

Redakcja
Przywiezono go w teczce i posadzono na pierwszym miejscu listy wyborczej "Samoobrony". Wygrał. Ma górę pieniędzy, ale nikt go nie zna.

     Roman Sidorkiewicz, bydgoski działacz "Samoobrony", mozolił się, żeby zostać posłem. Latem rozdawał na osiedlach cebulę, którą dawali mu okoliczni rolnicy. Potem wydrukował plakat wyborczy, na którym ubrany w krótkie spodenki stał przy ogrodowej kosiarce i nawoływał: "Chwasty trzeba wykosić".
     Bydgoszcz nie wybrała Sidorkiewicza na posła. Wybrała Jana Bestrego.
     Przez wiele dni szukałem odpowiedzi na pytanie, kim jest nowy, bydgoski poseł. I jak to się stało, że nikomu nieznana, ale niezwykle bogata postać przyjeżdża do miasta, robi kampanię wyborczą - i wygrywa. Kim jest Jan Bestry?
     - Spotykaliśmy się tylko kilka razy. Nie znam go - mówi Sidorkiewicz.
     Rodzina z ulotki
     
Dziadek Leon to nestor polskiego kolarstwa. Sędzia międzynarodowy.
     Dziadek Marian - patron rodzinnej firmy.
     Ciotka - działaczka Komitetu Obrony Robotników.
     Ojciec (wychował się w Bydgoszczy) to kolarz, trener i sędzia kolarski.
     Matka - sędzia kolarski.
     Brat - kolarz.
     Jan Bestry też był kolarzem. I jest sędzią kolarskim. Pilotem samolotowym i żeglarzem. Studiował na Politechnice Szczecińskiej i WSP w Szczecinie. Matematyk. Jeździ na nartach i kolekcjonuje książki Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz".
     Tyle warszawski kandydat na bydgoskiego posła napisał o sobie i rodzinie w ulotce wyborczej.
     Głośniki Leppera
     
Bestry znalazł się na pierwszym miejscu listy Samoobrony okręgu bydgoskiego. - Pierwsze miejsce było zarezerwowane dla kogoś z Warszawy - mówi Sidorkiewicz. Grażyna Ciemniak, posłanka SLD: - Pan Bestry sam mi się przyznał, że został zaproponowany na to miejsce przez przewodniczącego Andrzeja Leppera.
     Nikomu nieznany kandydat na posła przyjechał do Bydgoszczy starym autobusem. Był to autobus wyborczy. Boki miał oblepione plakatami kandydata Bestrego, a w środku - głośniki, przez które puszczano hymn "Polskę trzeba zlepperować". Autobus pojawiał się w różnych miejscach. Na przykład trzy razy przejechał przez Świecie. Ale nigdy się nie zatrzymał. Więc ludzie gadali, że w autobusie siedział sam Lepper.
     Nocami oblepiony plakatami autobus Bestrego parkował na niestrzeżonym placu przy hotelu "Apollo" na bydgoskim Błoniu. Bestry mieszkał w hotelu przez dwa tygodnie. Doba ze śniadaniem kosztuje tam niecałe 200 złotych. - Pan Bestry dostał upust - mówi Barbara Tomaczkowska, dyrektor "Apolla". - Codziennie wyjeżdżał około 8 rano. Jadł to, co proponujemy w stałych zestawach: sery, jajecznica. Zapłacił kartą.
     Oświadczenie majątkowe Bestrego. Prezes dwóch firm - GOOP - doradztwo podatkowe, i Strautmann Polska - maszyny rolnicze. W obu firmach na urlopie bezpłatnym. Udziały w czterech spółkach. Nie ma z nich żadnego dochodu - wszystko przeznacza na rozwój firm.
     Mieszkanie - 200 metrów, warte 963 tysiące złotych. Na koncie - 790 tysięcy oszczędności. Antyki warte 21 tysięcy złotych. Dwa gospodarstwa rolne. To większe - "Majątek Ziemski Żuławy" pod Nowym Dworem Gdańskim, warte ponad 8 milionów złotych, przyniosło ponad 900 tysięcy złotych dochodu.
     Nieoficjalnie mówi się, że aby znaleźć się na pierwszy miejscu na liście wyborczej "Samoobrony" trzeba było zapłacić partii Andrzeja Leppera 100 tysięcy złotych. Jan Bestry to czwarty najbogatszy poseł w obecnym Sejmie.
     Prezes bankruta
     
Jedną z czterech firm, w których Jan Bestry ma udziały, jest "Orange Holidays". Udziały posła są warte 33 tysiące złotych. Resztę - 16,5 tysiąca - ma jego żona.
     "Orange Holidays" działa na rynku od października 2003 roku. To biuro turystyczne, ale zajmuje się też nieruchomościami, poligrafią i doradztwem komputerowym. Markę firmy Bestrego wypromowało pod koniec 2003 roku inne biuro podróży - "El Greco". Działalność tego ostatniego skończyła się głośnym bankructwem na początku 2004 roku. Biuro znalazło się w beznadziejnej sytuacji, gdy 3 stycznia 2004 roku doszło do katastrofy samolotu egipskich linii lotniczych nad Morzem Czerwonym. Tymi właśnie liniami mieli wracać do kraju polscy turyści z "El Greco", którzy kilka tygodni wcześniej przeżyli wypadek autobusu. Polacy nie chcieli wsiąść do egipskiego samolotu. "El Greco" poprosiło o wysłanie maszyny PLL LOT, ale przewoźnik żądał gwarancji zapłaty - 1,1 mln złotych. Biuro nie miało pieniędzy, za samolot zapłacił wojewoda mazowiecki.
     "El Greco" zostało założone w listopadzie 2002 roku przez Tareka Hammudeha i Andrzeja Kalińskiego. Obaj znali się wcześniej, bo Hammudeh był prezesem biura Aladin Group, a Kaliński miał w nim udziały. Aladin zbankrutował w czerwcu 2003 roku, a wojewoda mazowiecki ściągał do kraju 34 turystów.
     W przeddzień bankructwa "El Greco" do wojewody mazowieckiego wpłynął wniosek od "Orange Holidays" o wydanie pozwolenia na organizowanie wycieczek przez biuro. Pod wnioskiem podpisał się Jan Bestry i... Andrzej Kaliński. Już pod koniec 2003 roku Bestry występował jako prezes "El Greco", jego podpis widniał też pod sprawozdaniem finansowym firmy za 2003 rok.
     Jaki jest poseł?
     
Kontrahent Bestrego: - Gabinet w antykach, dużo książek. Ale na biurku jest pusto, żadnego papierka.
     Grażyna Ciemniak, bydgoska posłanka SLD: - Sympatyczny. Energiczny.
     _Maciej Archaniołowicz, bydgoski radny (rozdawał z Sidorkiewiczem cebulę): - _Kilka razy rozmawialiśmy na ulicy.
     _Pracownik bydgoskiej Administracji Domów Miejskich ("Niech pan nie podaje mojego nazwiska"): - _Cham.

     Antoni Mężydło, toruński poseł PiS, (szef sejmowej komisji infrastruktury, Bestry jest w niej wiceprzewodniczącym): - To on jest z Bydgoszczy? Pozytywne wrażenia. Aha, mówił, że interesuje się lotnictwem...
     15 listopada w bydgoskim porcie lotniczym poseł Bestry nie chciał pokazać obsłudze lotniska karty pokładowej. Nie opróżnił też kieszeni, gdy ochroniarz firmy "Aron" sprawdzał go na bramce do wykrywania metali. - Poseł po postu nie znał procedur bezpieczeństwa obowiązujących na lotnisku - mówi Tomasz Makowski, prezes bydgoskiego portu lotniczego.
     Wezwano policję. - Poseł zmiękł - mówi Ewa Przybylińska, rzecznik komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy.
     Innym razem Bestry uznał, że odprawa w bydgoskim porcie trwa zbyt długo i groził pracownikom lotniska zwolnieniami z pracy.
     Tydzień temu na lotnisku w Gdańsku Bestry machając legitymacją poselską domagał się wpuszczenia go do saloniku dla VIP-ów, w którym chciał czekać na samolot. Nie wpuszczono go. - Poseł to nie VIP. Jak chce taki salonik, to musi zapłacić - wyjaśnia Makowski.
     Związek grubych ryb
     
Mam jedyny ślad związku posła Bestrego z Bydgoszczą. Polski Związek Pracodawców Usługodawców Rolnych - siedziba to podmiejskie Osielsko. Bestry jest wiceprezesem związku. - Słabo znam pana Bestrego - mówi Zbigniew Studniarski, prezes.
     PZPUR to kilkanaście firm zajmujących się usługami dla rolnictwa. To takie firmy, które za pieniądze wynajmą kombajn albo pomogą rolnikowi zdobyć unijne środki. Grube ryby. Związek działa dopiero pół roku. Bestry pojawił się na zebraniu założycielskim jako reprezentant firm UDR Barol i Strautmann. Studniarski mówi, że podczas zebrania Bestry drażnił swoją aktywnością. - Potem widziałem go dosłownie kilka razy - mówi. - Odniosłem wrażenie, że chce się wycofać z zarządu. Nikt go nie odwołał, więc formalnie jest wiceprezesem. Praktycznie - nie.
     Związek jest członkiem podobnej europejskiej organizacji - CEETTAR. W połowie roku Bestry z ramienia związku był w Brukseli na posiedzeniu komisji europejskiej CEETTAR-u. Pojechał tam z Przemysławem Pruchniewskim, szefem Agromu spod Gniezna. Pruchniewski mówi: - Widziałem go trzy razy w życiu. W Brukseli wypiliśmy dwie lampki wina i cztery godziny jedliśmy kolację z członkami komisji. Nie zna żadnego języka. Więcej powie Maciej Baurycza z Barolu. Byli wspólnikami.
     _Baurycza założył UDR Barol w Pleszewie. Handlował paszami.
     Szukam Bauryczy. Zmienił numer telefonu komórkowego. Numer telefonu do Barolu od tygodnia ma sklep z zabawkami w Pleszewie. Uczynna sekretarka w "Kotlinie" (ketchup i zupki w paczkach) mieszka na tym samym osiedlu. - _Baurycza się wyprowadził, ale w jego mieszkaniu żyje teraz ktoś o tym samym nazwisku
- mówi. Telefon do mieszkania jest wyłączony.
     Bez prądu
     
Bestry był pierwszym nowym posłem, który zażądał od władz Bydgoszczy lokalu na siedzibę biura poselskiego. Taki przywilej zapewnia organizacjom i politykom polskie prawo. Bestry trafił do Administracji Domów Miejskich. Pracownik ADM : - Był kilka razy w towarzystwie dwóch osiłków. Postawa "dawajcie, bo mi się należy". Nie zostawił żadnych telefonów do siebie. "To ja się będę kontaktował" - stwierdził.
     _Bestry dostanie piętro w centrum miasta przy Jagiellońskiej - 100 metrów. Stawka za wynajem - 4,50 zł za metr. Wspominał coś, że chce kolejne sto metrów. Podobno ma się tam przenieść bydgoska "Samoobrona". - _To dziwne, pewnie dostali jakieś wytyczne z Warszawy. Nasza "Samoobrona" nie lubi Bestrego, bo jest obcy
- mówi Tomasz Rega, miejski radny PiS.
     Na obskurnej klatce schodowej kamienicy przy Jagiellońskiej nie ma tabliczki z nazwiskiem posła - umowa wynajmu nie jest jeszcze podpisana, bo w lokalu nie ma sprawnej instalacji elektrycznej i nie wiadomo, kto ma zrobić remont. Ale Bestry już podał w kancelarii Sejmu adres swojego bydgoskiego biura.
     Drugie biuro jest w Warszawie - Powązkowska 44B. To barak z drzwiami zamykanymi kratą, w którym siedzibę mają dwie firmy Bestrego.
     - Wezwaliśmy pana posła do złożenia wyjaśnień w tej sprawie - mówi Sławomir Rybicki, przewodniczący Komisji Etyki Poselskiej. - Zgodnie z rozporządzeniem marszałka Sejmu na prowadzenie biura każdy poseł dostaje 10 tysięcy złotych miesięcznie, ale biuro musi być samodzielnym lokalem.
     Dzwonię na Powązkowską. Kobiecy głos w słuchawce jest uprzejmy.
     - Kiedy poseł będzie miał dyżur?
     - Trudno powiedzieć. W tym tygodniu jest zajęty w Sejmie - mówi głos._
     - _A kiedy zostanie otwarte biuro w Bydgoszczy?

     - Trudno powiedzieć.
     Poseł Jan Bestry nie chciał rozmawiać przez telefon. Zaproponował przesłanie pytań faksem.Obiecał odpowiedzieć. Nie odpowiedział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska