Program "Rodzina na swoim" autorstwa PiS zakłada budowę 3 mln mieszkań w ciągu 8 lat. Z prostych rachunków wynika, że rocznie miałoby powstawać około 375 tys. lokali w ramach tzw. budownictwa społecznego.
Obecnie w resorcie transportu i budownictwa trwają analizy umożliwiające przygotowanie ustawy o wspieraniu społecznego budownictwa mieszkaniowego. Na czym miałoby to wsparcie polegać? Otóż Bank Gospodarstwa Krajowego udzielałby poręczeń kredytów hipotecznych. Poza tym odsetki od tych kredytów w skali roku miałyby wynosić zaledwie 3 procent. Różnicę pomiędzy tymi odsetkami, a ustalonym przez bank oprocentowaniem pokrywałby budżet państwa, a konkretnie zawiadowany przez BGK Fundusz Dopłat.
Pieniądze na ten cel mają być zapisane jako autopoprawka do przyszłorocznego budżetu. Ile? Tego jeszcze nie wiadomo. W resorcie finansów dopiero trwają wyliczenia kosztów poręczeń i dopłat. Z programu PiS "Solidarne Państwo" wynika, że ma powstać również ustawa dotycząca ulg podatkowych i zwiększonych zasiłków rodzinnych zapewniających rodzinom wielodzietnym "możliwość obsługi kredytu na mieszkanie społeczne w części nie pokrywanej przez państwo".
Kredyt z państwową dopłatą do komercyjnego oprocentowania już w 2003 roku wprowadził ówczesny minister infrastruktury Marek Pol. Wtedy również miał być on hitem pobudzającym budownictwo mieszkaniowe.
Niestety, zanim ustawa dotycząca kredytów weszła w życie, określona w niej stała stopa - 6,5 proc. okazała się znacznie mniej atrakcyjna niż zakładano. Banki zdążyły już bowiem obniżyć oprocentowanie swoich kredytów. W sumie z "kredytu Pola", przez trzy lata skorzystały zaledwie 242 osoby w kraju.
Jak będzie tym razem? Na razie bankowcy podchodzą do tego sceptycznie. - Problem nie leży w oprocentowaniu kredytów, bo już w tej chwili nie jest ono wysokie, ale w tym że trzeba mieć pieniądze na ich spłatę - twierdzi Tomasz Gryn, szef Departamentu Kredytów Hipotecznych w ING Banku Śląskim.
Jak oblicza Maciej Kossowski z firmy Expander przy kredycie w wysokości 150 tys. zł na 30 lat i komercyjnym oprocentowaniu w wysokości 4,5 proc. miesięczna rata wynosi około 500 zł. - A z budżetową dopłatą zmniejszyłaby się o 120 zł - dodaje. - Nadal jednak pozostałoby sporo do płacenia.
Jego zdaniem, już w tej chwili kredyty hipoteczną są dostępne i państwo nie powinno przy nich "majstrować". - Tym bardziej, że wprowadzenie tego pomysłu w życie będzie znacznym obciążeniem dla budżetu - stwierdza. - Gdyby w pierwszym roku obowiązywania programu udzielono kredytów o wartości 15 mld zł z odsetkami na poziomie 4,5 proc. na 30 lat, a państwo dopłaciłoby te 1,5 proc., to przez cały okres kredytowania poszłoby na ten cel z budżetu 4,5 mld zł. A trzeba pamiętać, że w kolejnych latach będą kolejne porcje nowych kredytów, w ten sposób stworzy się efekt śniegowej kuli.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?