Kapłanka fado

     Trzy pytania do...
     Podczas piątkowego koncertu w ramach Festiwalu Musica Antiqua Europae Orientalis zaprezentowała Pani muzykę fado. Czym jest fado?
     - Fado jest typową portugalską muzyką, śpiewaną wyłącznie w tym języku i tylko przez wykonawców fado. Fado to muzyka z głębi serca i duszy. To doskonały sposób wyrażenia uczuć, więc za każdym razem jej wykonanie jest inne. Tutaj nie ma żadnych reguł, których należy przestrzegać. Stąd też fado opowiada o uczuciach: o szczęściu, smutku, zazdrości, przeznaczeniu. W większości tekstów pojawia się słowo saudade, które nie ma swojego odpowiednika w żadnym innym języku. Oznacza ono tęsknotę będącą stanem portugalskiej duszy.
     Pani koncert sprawił, że bydgoska publiczność rozsmakowała się w muzyce fado. Świadczą o tym przede wszystkim burzliwe oklaski pomiędzy pieśniami oraz dwa bisy...
     - Rzeczywiście, bydgoska publiczność była wspaniała. Powiem nawet, że nie ma lepszej na świecie! Podobne wrażenie mieli muzycy towarzyszący mi podczas występu: Fernando Silva (portugalska gitara dwunastostrunowa), Diogo Clemente (gitara klasyczna) oraz Ricardo Cruz (kontrabas). Wspólnie się cieszymy, że muzyka fado tak się wszystkim spodobała.
     Jakie są Pani najbliższe plany? Czy możemy się spodziewać kolejnej wizyty w Polsce?
     - Teraz wracam do Portugalii. Tam codziennie wieczorem śpiewam fado w restauracji Sr. Vinho. W tym roku wystąpię na pewno we Włoszech i Francji. Z kolei w przyszłym roku planuję odwiedzić Polskę, by znowu zaśpiewać podczas tego festiwalu. Czekają mnie też koncerty w Niemczech i Ameryce, m.in. w Wenezueli.
     Patricia Rodrigues Ensemble gościła w Polsce po raz pierwszy. Zaśpiewała w Szczawnie Zdroju, Wrocławiu, Bydgoszczy oraz Warszawie.