Włocławski szpital bardzo oskarżony. Przez pacjentów

W Prokuraturze Okręgowej we Włocławku wciąż badana jest sprawa śmierci 8-miesięcznych bliźniąt w łonie matki Ewy Sz. Do tragedii doszło na początku ubiegłego roku. Oddział ginekologiczno-położniczy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku znalazł się na cenzurowanym! Ale zarzutów w tej sprawie jeszcze nie ma. - Czekamy na opinie biegłych - powiedział nam wczoraj Wojciech Fabisiak, prokurator Prokuratury Okręgowej we Włocławku.

Przeczytaj także: Niższa kara dla szpitala we Włocławku, w którym zmarły nienarodzone bliźnięta. Zamiast 1,7 mln... 75 tys. złotych!

Była ordynator oskarżona
Skierowaniem do sądu aktu oskarżenia zakończyła się natomiast sprawa śmierci noworodka na tym oddziale, zgłoszona przez Karolinę S. po tym, jak cała Polska dowiedziała się o śmierci nienarodzonych bliźniąt. - W tej sprawie oskarżeni zostali ginekolodzy - ówczesna ordynator Ewa K. oraz jej podwładny Robert R. - mówi Waldemar Kwiatkowski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.

Chodzi o poród, na który zgłosiła się ciężarna kobieta w sierpniu 2013 roku. W lecznicy zostały wykonane takie badania jak usg i ktg, po czym pacjentka została odesłana do domu. Następnego dnia wróciła do szpitala. Rozpoczęła się akcja porodowa. Lekarze zdecydowali o wykonaniu cesarskiego cięcia. W trakcie akcji porodowej odkleiło się łożysko. Dziecko zostało wyjęte z brzucha mamy żywe, ale krótko po tym zmarło. Prokuratura uważa, że doszło do zaniedbań ze strony lekarzy.

Zarzut dla Iwony T.
O błąd w sztuce lekarskiej Prokuratura Rejonowa we Włocławku oskarżyła także Marcina Cz., chirurga, który dyżurował na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, w czasie gdy na oddział ten trafiła Janina W. Skutkiem błędnej decyzji chirurga, jak wynika z ustaleń śledztwa, było odesłanie pacjentki do domu. Kobieta zmarła.
Do włocławskiego sądu trafiła także sprawa zgonu pacjentki urologii - Bożeny K. Prokuratura oskarżyła dwóch urologów - Artura B. i Andrzeja K. - o narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia.
Lista lekarzy, którzy będą się tłumaczyć przed sądem ze swoich decyzji lub ich braku może być jednak dłuższa. Prokuratura bowiem jeszcze bada sprawę śmierci kolejnego noworodka na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego szpitala. Chodzi o zgon Adasia T. W tej sprawie zarzut usłyszała ginekolog Iwona T.

Dobiega natomiast końca wyjaśnianie sprawy ewentualnych błędów popełnionych na oddziale okulistyki włocławskiego szpitala. - Chodzi o pacjentkę, która straciła na tym oddziale oko - wyjaśnia prokurator Waldemar Kwiatkowski.
W ostatnich dniach wpłynęła też nowa sprawa, mająca związek ze śmiercią pacjentek na oddziale ortopedii i traumatologii. W tym przypadku śledztwo również prowadzone jest pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia.

Przeczytaj także: Na oddziale włocławskiego szpitala zmarły dwie pacjentki. Ordynator ortopedii złożył rezygnację
Dyrektor: - Buduję zespół
Co grozi oskarżonym lekarzom, jeśli sąd uzna ich winę? Narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia zagrożone jest nawet karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Sąd może też orzec zakaz wykonywania zawodu na pewien okres.

Krzysztof Malatyński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku mówi: - Póki nie ma wyroku, oskarżeni lekarze w świetle prawa są niewinni.

Co dyrektor zamierza zrobić, by poprawić jakość pracy lekarzy i opinię pacjentów o szpitalu? - Od dwóch lat jesteśmy w trakcie budowania zespołu lekarskiego - mówi.

Chodzi między innymi o pozyskiwanie lekarzy spoza Włocławka.