Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory mieszkaniec Koronowa sam wychowuje syna. Komornik zabrał mu rentę, zostawił 8 złotych

Katarzyna Piojda
Zniszczone pracą i powykręcane przez chorobę ręce 50-latka zdradzają wszystko.
Zniszczone pracą i powykręcane przez chorobę ręce 50-latka zdradzają wszystko. Dariusz Bloch
Tata sam wychowuje syna. Mama zmarła. - Idź na studia, to będziesz miał lepiej niż ja - radził jedynakowi przykuty do łóżka ojciec. Ostatnio syn wraca z uczelni, razem sprawdzają konto, czy przyszła renta. Była, ale komornik zabrał. 8 złotych im zostawił.

Zniszczone pracą i powykręcane przez chorobę ręce 50-latka zdradzają wszystko. - Gdybym mógł, wstałbym, poszedł do pracy. Ten dług, chociaż nie mój, odrobiłbym - mówi niepełnosprawny człowiek

Dwupokojowe mieszkanie spółdzielcze w bloku w centrum Koronowa w powiecie bydgoskim. Skromnie urządzone, zadbane. W jednym pokoju, tym z balkonem, na łóżku leży ojciec. Syn, gdy nie ma zajęć na uczelni w Bydgoszczy, tatą się zajmuje. Matka chłopaka zmarła dwa lata temu. - Sami zostaliśmy na tym świecie - mówi ojciec, leżąc w czystej pościeli. - Wszyscy nas opuścili, tylko nie problemy.

Więcej wiadomości z Koronowa na www.pomorska.pl/koronowo.

Ojciec z synem utrzymują się z renty tego pierwszego. 1154 złote wpływają co miesiąc z ZUS-u. - Całe życie pracowałem, głównie na produkcji, aż do 2010 roku, gdy choroba zaatakowała - opowiada 50-latek, z zawodu technik elektronik.

Reumatoidalne zapalenie stawów powykręcało mężczyźnie ręce i nogi tak, że trudno mu wstać, siedzieć, obrócić się na bok. Chwycić kubek też ciężko.
Renta przyszła 19 lutego. Nazajutrz komornik ją zajął. Mężczyźni pokazują mi wyciąg z rachunku bankowego. Było 1154 złote, a dzień później widać zajęcie komornicze. 1146 złotych. - Komornik zostawił jedynie 8 złotych - opowiada syn.

Dlaczego tyle? - Bo bank zostawił dla siebie te 8 złotych. Za chwilę potrąci mi je za prowadzenie konta - dowiedział się niepełnosprawny.

Schorowany 50-latek próbował dodzwonić się do komornika Jacka Bogiela z Warszawy. Bez skutku. Przy pomocy syna na adres kancelarii komorniczej wysłał pocztą elektroniczną prośbę o wyjaśnienie sprawy. - Zero odpowiedzi - dodaje syn.

Ojciec przypomina sobie tylko jedną sytuację, przez którą mógł powstać dług. - Parę lat temu, gdy byłem jeszcze zdrowy i pracowałem, kupiłem żonie telefon komórkowy. Postawiłem warunek, że ona ze swoich pieniędzy będzie opłacać abonament. Możliwe, że nie płaciła.

Więcej o sprawie w "Gazecie Pomorskiej". Możesz kupić e-wydanie.

Post użytkownika Gazeta Pomorska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska