Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morsy z Bydgoszczy muszą się zahartować. Na zimno i... urzędowe papiery [zdjęcia]

Marek Weckwerth
Bydgoskie morsy zażywały ostatnio kąpieli w zimnym nurcie Brdy w sobotę od godz. 15.00 do 15.30.
Bydgoskie morsy zażywały ostatnio kąpieli w zimnym nurcie Brdy w sobotę od godz. 15.00 do 15.30. Jarosław Pruss
Bydgoskie morsyzażywały ostatnio kąpieli w zimnym nurcie Brdy w sobotę od godz. 15.00 do 15.30. Dokładne określenie czasu wodnych uciech (w każdą sobotę i środę do 18 marca 2015 r.) to jeden z pięciu warunków określonych przez Urząd Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy.

Cotygodniowa kąpiel morsów na Wyspie Młyńskiej

Pozostałe to: miejsce kąpieli (12. kilometr szlaku żeglownego Wisła - Odra, czyli okolice schodów na Wyspie Młyńskiej), wymóg przestrzegania przepisów żeglugowych (oznakowanie miejsca), obowiązek powiadomienia policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego, imienna odpowiedzialność organizatora spotkań morsów - Małgorzaty Zielińskiej.

- Oczywiście o tej porze roku nie ma ruchu statków, ale to jest jednak droga wodna. Niech przepłynie z dużą szybkością jacht motorowy, a sternik nie zauważy głowy pływaka. I tragedia gotowa - stwierdza Jerzy Słomiński, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy. - To pozwolenie to nie tylko formalność, ale też kwestia bezpieczeństwa, której nie załatwi nawet WOPR. Ratownik może nie zdążyć zareagować, gdy nagle pojawi się motorówka. Lepiej więc dmuchać na zimne.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz

Jednak najwięcej zabiegów wymagało zdobycie pozwoleń w Urzędzie Miasta Bydgoszczy. - To cały stos, prawdziwe cuda, bo po co nam na przykład możliwość podłączenia do prądu albo mapka geodezyjna terenu na Wyspie Młyńskiej? - pyta Małgorzata Zielińska. - Powiadomione służby przyjeżdżają i przeglądają te dokumenty. Mundurowi kiwają przyzwalająco głowami, bo skoro jest tego tak dużo, to najwidoczniej wszystko jest w porządku.
- Prawda jest taka, że po zakończeniu kursowania tramwaju wodnego, żadnego ruchu statków na Brdzie nie ma, więc także nie ma zagrożenia - zauważa Bogusław Pinkiewicz, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który administruje szlakiem wodnym Brdy. - Ale takie pozwolenia potrzebne są w zasadzie na wszystkich szlakach żeglownych. Inaczej jest na plażach nad Bałtykiem. Tam żadne pozwolenia nie są potrzebne - dodaje Pinkiewicz.

- Nikomu nie przeszkadzamy, bo nawet nie pływamy, tylko zanurzamy się wodzie, wykonujemy jakieś ruchy, podskoki. Ale cóż, formalności trzeba spełnić - mówią bydgoskie morsy.

- Tu chodzi o bezpieczeństwo kąpiących się - zarzeka się - Urząd Żeglugi Śródlądowej. - Bo co by było, gdyby nadpłynął jacht motorowy?

- A wystarczyłoby powiadomić WOPR. Przyjechalibyśmy, oznakowali bojkami miejsce kąpieli, przypilnowali i sprawa załatwiona - stwierdza Roman Guździoł, prezes Rejonowego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy. - Z drugiej strony wiadomo, na szlaku żeglugowym obowiązują określone przepisy. Dziwię się tylko, że w pozwoleniu żeglugowym nie ma słowa o konieczności powiadomienia WOPR-u.
Prezes zaznacza, że zorganizowanie zawodów pływackich na Brdzie, gdy pływacy zajmują całą szerokość szlaku żeglownego, zdecydowanie wymaga uzyskania pozwoleń i dużej obstawy służb ratowniczych. W przypadku korzystających z jednego miejsca przy brzegu morsów tak nie jest.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska