Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilboard "Ateiści są boscy" w sąsiedztwie bydgoskiej bazyliki. "To oczywista prowokacja"

(PW)
Jeden z billboardów zawisł opodal bydgoskiej bazyliki.
Jeden z billboardów zawisł opodal bydgoskiej bazyliki. Jarosław Pruss
Dwadzieścia pięć billboardów w dziesięciu miastach w Polsce pojawia się w tym miesiącu. Pięć z nich w Bydgoszczy. W listopadzie fundacja chce wynająć kolejne 23 billboardy. Kampania w całości finansowana jest z darowizn.

- Zależy nam, by pokazać, że ateiści też są wspaniałymi ludźmi, którzy mają w sobie dużo dobrego - mówi Dorota Wójcik, prezeska zarządu Fundacji Wolność od Religii.
- Drugi z plakatów naszej kampanii nawiązuje do konstytucji. Uważamy, że prawa ateistów w niej zawarte, są łamane. Chcemy o tym mówić. Mówić o przejawach dyskryminacji, z którymi spotykamy się na co dzień, np. w szkołach - tłumaczy.

Dlaczego akurat billboardy?
- To najlepszy sposób, by dotrzeć do szerokiego grona osób i wywołać ogólnopolską dyskusję. Byłoby to trudne do osiągnięcia za pomocą innych środków - argumentuje Wójcik.

Przeczytaj także: Ateiści wychodzą z cienia. Pierwsza ateistyczna reklama w Bydgoszczy [zdjęcia]
Co sądzą o tym bydgoszczanie, których można spotkać na ulicy?
- Myślę, że umieszczanie takich bilboardów przy kościele jest oczywistą prowokacją - mówi Rafał Popowski, praktykujący katolik. - Poza tym jednak, przynajmniej moim zdaniem, przekaz płynący z tych plakatów jest podany w sposób dość subtelny i nie powinien wywołać jakiegoś świętego oburzenia. Generalnie, jeśli chodzi o mnie, nie robi wielkiego wrażenia i gdyby ktoś mi na tę kampanię nie zwrócił uwagi, podejrzewam, że w ogóle bym jej nie zauważył - dodaje.

- To śmiały krok akcentujący obecność ludzi niewierzących w naszym społeczeństwie - mówi dla odmiany Paweł, zdeklarowany ateista.
- Być może można było wybrać inne środki i formułę, jednak sama idea jest słuszna. Wynika to z tego, że brakuje w Polsce silnych akcentów, które przypominałyby opinii publicznej, że nie jesteśmy państwem wyznaniowym - dodaje.

- Przekaz tej kampanii może być niejasny dla osoby nie zaangażowanej w żadne ruchy społeczne - ocenia Paweł Kranc z firmy Green House zajmującej się doradztwem marketingowym.
- Może ona wywołać negatywne emocje i pogłębić podziały w naszym społeczeństwie, które już i tak są podsycane przez polityków. Sądzę, że może to wywołać niepotrzebne dyskusje. Co więcej, aktywiści mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Przedstawiają swoje środowisko w złym świetle. Budują zły wizerunek. Sądzę ponadto, że pieniądze, które pochłonęła kampania, ateiści powinni przeznaczyć na działania charytatywne i w ten sposób pokazać, że naprawdę są boscy - dodaje.

- Ten rodzaj argumentacji jest wręcz przezabawny - odpowiada prezeska fundacji.
- To samo można przecież zarzucić Kościołowi, który jest bardzo bogatą instytucją, ale nie przeznacza swoich środków finansowych na cele charytatywne. Jest wręcz przeciwnie. Kościół również przeznaczał środki finansowe na wynajem billboardów. Były to ogromne powierzchnie, które musiały dużo kosztować.

Poza tym pamiętajmy, że są różne fundacje, które zajmują się np. ochroną praw cudzoziemców, osób niepełnosprawnych, samotnych matek i biednych dzieci. Nasza fundacja zajmuje się ochroną praw osób niewierzących. Ponadto nasi darczyńcy z pewnością również przeznaczają pieniądze także na cele charytatywne. Nam natomiast ciężko byłoby wybrać konkretną grupę społeczną lub cel dobroczynny, na który mielibyśmy przeznaczyć środki - dodaje Wójcik.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska