MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co stało się z bydgoskimi Żydami?

Rozmawiała Hanka Sowińska
O społeczności żydowskiej w Bydgoszczy dr Tomasz Kawski mówił podczas drugiego dnia Międzynarodowego Sympozjum Konserwacja i Rewitalizacja Synagog i Kirkutów, które odbywa się w Bydg
O społeczności żydowskiej w Bydgoszczy dr Tomasz Kawski mówił podczas drugiego dnia Międzynarodowego Sympozjum Konserwacja i Rewitalizacja Synagog i Kirkutów, które odbywa się w Bydg Fot. Jarosław Pruss
Rozmowa z doktorem Tadeuszem Kawskim historykiem z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

- Skąd zainteresowanie społecznością żydowską?
- Pracuję w Zakładzie Historii Najnowszej Polski na UKW. Problematyka mniejszości narodowych jest moją specjalizacją zawodową, ze szczególnym ukierunkowaniem na mniejszość żydowską. Przy czym Bydgoszczy jest tylko niewielkim fragmentem, dlatego, że moje badania obejmują znacznie szerszy zakres geograficzny i chronologiczny. Jest to nie tylko wiek dwudziesty. Sięgam również do czasów wcześniejszych.

- W momencie niemieckiej agresji na Polskę, z liczącej nieco ponad 2000 członków gminy żydowskiej w mieście nad Brdą, pozostało około 500 osób. Byli aresztowani i rozstrzeliwani już w pierwszych dniach okupacji. Żydów przetrzymywano w koszarach na Gdańskiej, stamtąd wywożono i zabijano. Do dziś nie wiemy, gdzie są ich szczątki. Kilkudziesięciu bydgoskich Żydów wróciło do miasta w 1945 r. Czy nie szukali zaginionych członków swojej społeczności?
- Autochtonicznych Żydów pozostało siedemdziesięciu. Oczywiście, możemy domniemywać, że przeżyło więcej. Oni się do tego nie przyznawali. Tę siedemdziesiątkę udało mi się wyodrębnić na podstawie "Alfabetycznego wykazu Żydów polskich ocalałych z II wojny". To jest potężna kolekcja, licząca trzydzieści tomów. Trzeba z niej po kolei "wyłuskiwać" kolejne nazwiska. Czy istniejące po wojnie organizacje żydowskie prowadziły poszukiwania? W ramach Oddziału Centralnego Komitetu Żydów Polskich działała sekcja, która zajmowała się poszukiwaniem bliskich i krewnych. A więc pomagała nawiązywać kontakty. Ponadto prowadzono, ale na dość ograniczoną skalę, działalność zmierzająca do upamiętnienia ofiar niemieckich mordów. Jednak opór materii politycznej spowodował, że nie ufundowano żadnego pomnika. Jedyną taką inicjatywą, która przyniosła materialny efekt było postawienie czarnej, marmurowej tablicy pamiątkowej na Wzgórzu Wolności. Treść na niej umieszczona była dość eufemistyczna. Napis głosił, że ufundowano ją w hołdzie pomordowanym obywatelom miasta Bydgoszczy w latach 1939-1945. Gdyby nie powielenie tego tekstu w języku jidisz, nikt by się nie domyślił, że chodzi o Żydów. Członkowie Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Bydgoszczy "obeszli" pewien opór polityczny. Na ile mogli, na tyle przeforsowali takie rozwiązanie.

- Natomiast z wielką skrupulatnością i determinacją szukano po wojnie Żydów ocalałych z Holokaustu. Przykładem może być historia Miriam Polanowicz, dziewczynki z podwarszawskiego Okuniewa, którą w czasie wojny uratowała bydgoszczanka Wanda Hadrysiak. Do dziś pani Wanda nie wie, w jaki sposób "namierzono" Miriam w jej domu w Bydgoszczy. Pewnego dnia u państwa Hadrysiaków zjawił się przedstawiciel jakieś organizacji i zabrał dziewczynkę. W 1948 r. transport ocalałych Żydów wyjechał z Łodzi do Izraela. Kto mógł zabrać Miriam?
- Na pewno nie byli to przedstawiciele Centralnego Komitetu Żydów Polskich czy Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Mógł to być natomiast wysłannik którejś z organizacji syjonistycznych. Po wojnie mnóstwo takich działało. Zabrzmi to może niewłaściwie, ale to one prowadziły swoistą "wojnę o rząd dusz". Komu uda się szybciej dotrzeć, przejąć czy wykupić ocalałe dzieci. Po to, żeby je wysłać do Izraela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska