Anwil Włocławek jeszcze nie jest bezpieczny. Przegrana dogrywka w Ostrowie

Kwarty: 18:14, 23:24, 12:17, 21:19, d. 15:13

Stal: Skele 20 (2), 8 as., Silins 19 (4), Gielo 11, Durisić 8, Brembly 6 oraz Beliauskas 17 (3), Chatman 4, Chyliński (1), Sulima 1.

Anwil: Petrasek 21 (3), Sanders 11 (1), Joesaar 8 (1), Łączyński 9 (3), Dimec 3 oraz Bell 16, Garbacz 10 (1), Kostrzewski 6, Kyzlink 3, Wadowski 0, Bojanowski 0.

Anwil Włocławek mógł w Ostrowie ostatecznie przypieczętować pierwsze miejsce przed play off. W 1. kwarcie Anwil prowadził 10:6 po punktach Amira Bella. To niespodziewanie właśnie on był w tym meczu najpewniejszym punktem ofensywy.

To był mecz twardej walki w defensywie, żadna drużyna nie była w stanie oderwać się od rywala na więcej niż 6 punktów. W 3. kwarcie to Anwil Włocławek zaczął zyskiwać przewagę, mimo że największe gwiazdy w drużynie miały problemy Victor Sanders (3/17 z gry) i Tomas Kyzlink. Przed ostatnią kwartą włocławianie prowadzili dwoma punktami.

Każdy kosz przychodził obu zespołem z ogromnym wysiłkiem. W połowie ostatniej kwarty gospodarze popisali sie runem 7:0, co było wydarzeniem bez precedensu. Stal prowadziła 65:61. Kluczowe role na parkiecie odgrywał wówczas duet Aigars Skele - Ojars Silins.

Anwil Włocławek walczył o zwycięstwo do ostatnich sekund dzięki Lukowi Petraskowi. Skrzydłowy najpierw trafił z dystansu, w ostatniej minucie popisał się wsadem (74:72 na 34 sekundy przed końcem). W kolejnej akcji piłkę przechwycił Sanders i doprowadził do remisu.

W połowie dogrywki był jeszcze remis 81:81, ale potem kolejne punkty dla Stali zdobywali Laurynas Belieuskas, Nemanka Durisić i Tomasz Gielo. Było 88:81 na 21 sekund przed końcem, ale to nie był koniec emocji: po raz trzeci w dogrywce za 3 trafił Kamil Łączyński (88:87), a w ostatniej akcji jeszcze próbował szczęścia z daleka Tomas Kyzlink.