Jakie wrażenia przywozi Pani z Korei Południowej?
Moc; muszę sobie to wszystko uporządkować w głowie. Byłam, na pewno, pod wrażeniem organizacji. Wszystko, dosłownie wszystko, było na tip-top. Zadbała oto kilkudziesięciotysięczna armia wolontariuszy. Oddanych sprawie i sympatycznych.
A sportowo była to dla Pani udana impreza?
Zagrałam dobry turniej, choć ostateczna ocena należy do trenera Wojciecha Basiuka. Błędy w tym "fachu" zawsze się zdarzają. Wiem jednak, co po tym turnieju muszę jeszcze poprawić w codziennym treningu.
Trema nie przeszkadzała?
Myślę, że zostawiłam ją w kraju. Zdecydowanie większa towarzyszyła mi podczas pierwszej konsultacji kadry w Koninie. Trochę było mi natomiast żal, że już w Korei przytrafił mi się drobny uraz mięśniowy, który wykluczył z udziału w jednym meczu.
Po głowie chodzi myśl, żeby zadomowić się w reprezentacji, lecz już nie tylko akademickiej?
Czekam na powołanie (śmiech!) Ale serio, to decyzja należy do selekcjonera. Nie miałam okazji o tym z nim rozmawiać. Niebawem kadra weźmie udział w międzynarodowym turnieju, więc...
Na twarzy rysuje się zmęczenie?
Od poniedziałku aż do środy podróżowałam. Trenerzy zalecili odpoczynek. Ale nie mogę doczekać się już klubowych treningów.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?