Akcja "czarnych koszulek" także w szpitalu w Grudziądzu. Pracownicy niemedyczni: "Nie chcemy więcej. Chcemy uczciwie"

- Jesteśmy przemęczone. Zadań dokładają, a braki kadrowe nie ułatwiają rozłożenia nam obowiązków, a wręcz przeciwnie... - mówią w rozmowie z "Pomorską" panie ze OMZZ Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia. Grupa kilkunastu związkowców ze szpitala w Grudziądzu wsparła ogólnopolski protest "czarnej koszulki", który odbywał się w środę, 22 czerwca. Panie w czasie przysługującej im przerwie w czasie pracy wyszły przed szpital, a niektóre wewnątrz lecznicy solidaryzując się z ich reprezentantami przed sejmem, zrobiły sobie okolicznościowe zdjęcia i rozmawiały o postulatach. W Warszawie - przed sejmem - ramię w ramię pracownicy niemedyczni stanęli z pielęgniarkami. Pracownicy niemedycznie nie walczyli o pielęgniarki, ale o to by być pewnym, że wystarczy i dla nich pieniędzy na podwyżki a także o tym, by więcej grup zostało ujętych w siatce płac.

- Chcemy aby pracownicy gospodarczy, sprzątaczki, kuchenkowi, rejestratorki nie byli pomijani w siatkach płac - mówią panie z grudziądzkiego szpitala. - Zazwyczaj tak się niestety dzieje...A tak samo pracujemy na rzecz pacjentów. Chcemy, aby wymienione grupy otrzymały angaże salowych i sanitariuszy, a tym samym byśmy zostali objęci "ustawową" siatką płac.

- Czekają nas negocjacje z dyrekcją szpitala w Grudziądzu jak i z wieloma innymi w kraju - zapowiada Krystian Karol Krasowski, szef Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia.

Do OMZZ Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia przynależą przedstawiciele 44 szpitali w Polsce, w tym z Grudziądza ponad 100 osób. Więcej: TUTAJ

Od 1 lipca bowiem pracownicy działalności podstawowej z wykształceniem średnim zarobić powinni nie mniej niż 4 416,77 zł, a pracownicy z wykształceniem poniżej średniego (np. sanitariusz, salowa) uzyskać mają wynagrodzenie zasadnicze nie niższe niż 3 680,64 zł. Do OMZZ Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia docierają też sygnały o tym, że pracodawcy aby uniknąć podwyżek zmieniają nazwy stanowisk. I tak np. z salowego czy sanitariusza zmieniają nazwy na pracowników gospodarczych nawet gdy wykonuje taką samą pracę.